Wyjaśnienie:
Garfield wszedl do pokoju i usiadł obok fotela, na którym odpoczywała jego pani. Wpatrywał się w nią zawzięcie swoimi wielkimi, wyłupiatymi oczami. Kobieta zaczęła czuć się bardzo nieswojo, więc krzyknęła na kota:
- Jeśli nie przestaniesz się tak na mnie gapić to wyjdę!
Garfield uśmiechnął się pod nosem i dalej świdrował swoją panią oczami. W końcu kobieta zdenerwowana do granic możliwości tupnęła nogą i wyszła z pokoju, krzycząc na odchodne:
- No i masz co chciałeś!
"Dokładnie" pomyślał Garfield wygodnie rozkładając się na miękkim fotelu.
Mam nadzieję, że pomogłam.