Odpowiedź:
Otwarta książka. Mól rozchwianym lotem
Leci nad mknącym w kurzawie rydwanem.
Dotknięty, spada prósząc pyłem złotym
Na greckie szyki w mieście zdobywanym.
Toczy się rydwan, o kamienne płyty
Uderza głowa, wloką bohatera,
A mól, do karty klaśnięciem przybity,
Na jego ciele, trzepiąc się, umiera.
Tymczasem niebo chmurzy się, grom bije,
Nawy od skały uciekają w morze.
A obok woły gną pod jarzmem szyje
I nagi rolnik grunt na brzegu orze.