,,Na końcu życia będziemy sądzeni z miłości", sformułowanie te można zrozumieć na wiele różnych sposobów, jednakże ja rozumiem to na ten sposób.
Według mnie polega to na tym ze na końcu życia jak i na naszym sądzie który powie nam gdzie mamy się udać dalej do czyśćca, piekła czy może do nieba.
Na tym właśnie sądzie nie będziemy chwaleni za nasze duże dokonania na ziemi.
Nie będziemy oceniani za nasz ubiór wygląd bogactwo czy pieniądze.
Będziemy natomiast oceniani za naszą wiarę, dobre uczynki jak i miłość do drugiego człowieka.
Dzięki tego sformułowania możemy wynieść naukę ze człowiek będzie sądzony za miłość do bliźniego i za dobre uczynki.
Wiemy tez ze będziemy sądzeni na końcu życia, a przecież nie wiemy kiedy umrzemy z naszego świata.
Przez co dowiadujemy się ze przez nasze całe życie musimy być przygotowani do naszego osądzenia.
Podsumowując owe stwierdzenie mówi nam o tym ze powinnismy miłować swoich bliźnich.
Nie powinnismy zaś przywiązywać się do tytułów ale natomiast skupić się na życiu religijnym.
Mam nadzieje ze nie odbiegłam od tematu