Aloes344
Rozwiązane

1. Na czym polegała stoicka zasada złotego środka?
2. Czy należy według Kochanowskiego przejmować się wyrokami losu fortuny? dlaczego? 3. Podaj dowody na to że treny są wyrazem zrozpaczonego ojca. Jak przedstawia on zmarłą córkę?
4. Na czym polega kryzys wiary wyrażony w trenie IX i X?
5. Podaj dowody że w trenach Kochanowski przeżywa kryzys jako poeta-uczony
6. Jakie treści przedstawia Kochanowski w trenie XIX? w jaki sposób wychodzi z kryzysu światopoglądowego? co znaczą słowa ludzie przygody ludzkie noś? 7. Wymień w punktach wartosci jakie wnosi poezja Kochanowskiego do literatury polskiej
BŁAGAM POTRZEBNE NA DZIS!!!​



Odpowiedź :

Wyjaśnienie:

Najbardziej znanym zawołaniem epikurejczyków jest "carpe diem", co oznacza, że powinniśmy łapać chwilę, cieszyć się życiem doczesnym.

Kochanowski większą część swego życia poświęcił na dążenie do osiągnięcia postawy łączącej te dwie filozofie. Epikurejska radość życia powinna uzupełniać się ze stoickim opanowaniem, powagą i rozumem. Taki punkt widzenia przedstawia Kochanowski między innymi w swoich pieśniach, choć echa takiego widzenia widoczne są także w wielu innych jego utworach, np. fraszkach.

W Pieśni IX Kochanowski pisze:

"A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,

I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić".

Stwierdza w ten sposób, że wyroki Fortuny są dla człowieka nieodgadnione. Nie powinnyśmy tracić naszego krótkiego życia na ziemi na poszukiwanie odpowiedzi na pytania o przyszłość, czy o rzeczy ostateczne. Ważne jest to, aby jak najlepiej starać się przeżyć teraźniejszość; co ma nas spotkać, i tak nas na pewno nie ominie, ponieważ wszystkim kieruje zrządzenie Boskie.Szczególnie słynny jest inny cytat, również pochodzący z Pieśni IX:

"A nigdy nie zbłądzi,

Kto tak umysł narządzi,

Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,

Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić."

Jasny jest chyba wydźwięk tych słów, które stanowią poetycką esencję stoicyzmu.

Filozofia stoicka nie zakłada jednak biernej postawy wobec losu. Wręcz przeciwnie, prawdziwy stoik musi czynić wszystko, aby żyć zgodnie z surowymi normami etycznymi. Życie stoika ma być pokazem mądrości, odwagi, patriotyzmu, ma być wzorem dla innych do naśladowania. Potwierdzeniem takiej postawy może być cytat z Pieśni V, w której Kochanowski mówi o szkodach, jakie wyrządziły najazdy tatarskie na Polskę:

"A teraz k'temu obróć myśli swoje,

Jakobyć szkody nieprzyjaciel twoje

Krwią swą nagrodził [...]"

Ważne jest też, żebyśmy pamiętali, że prawdziwa cnota nie oczekuje nagród i poklasku innych ludzi. Cnota jest wartością samą w sobie, bez względu na to jakie efekty uboczne powoduje:

"Cnota [...]

Sama ona nagrodą i płacą jest sobie."

Najwyższym więc celem jest samo dążenie do doskonałości, nie zaś zyski, jakie może nam to przynieść.

Epikurejskiej ulotności i chwilowości przeciwstawia poeta w swoich pieśniach wieczną sławę, jaką mogą mu zyskać jego dzieła. Kochanowski wierzy, że poeta jest wybrańcem losu wyniesionym ponad tłum. Dar, jakim jest obdarzony sprawi, że będzie znany na całym świecie.

Warto sobie zadać pytanie, czy postawa życiowa, jaką przedstawia w swoich pieśniach Kochanowski, warta jest polecenia innym. Propozycja Kochanowskiego wydaje się dość nęcąca, ponieważ większość ludzi chciałaby uniknąć cierpienia i nieprzyjemności w swoim życiu. Z drugiej strony jednak, taka postawa sprawia, że człowiek pozbawiony byłby najwyższych wzruszeń, takich jak choćby miłość. Czy warto z takich przeżyć rezygnować na rzecz spokojnego życia?

Kochanowski zresztą przekonał się później, że człowiek nie zawsze może postępować zgodnie z ideałem stoicko - epikurejskim. Stało się tak po śmierci córki poety, Urszuli. Okazało się, że wszelka mądrość, jaką posiadł do tej pory Kochanowski nie była wystarczająca, aby ukoić ból po stracie ukochanego dziecka.

Temat: "Moja wizyta w Czarnolesie"

PLAN:

I Wstęp:

1. Przybycie do Czarnolasu, pierwsze wrażenia, gospodarze domu.

2. Spokojne Życie na wsi ("Pieśń świętojańska o Sobótce").

II Rozwinięcie:

1. Życie rodzinne w Czarnolesie ("Fraszki", "Treny").

2. Dążenia i pragnienia Jana Kochanowskiego.

3. Stosunek Jana Kochanowskiego do Boga i miłości.

4. Problemy polityczne i społeczne kraju ("Pieśni", "Fraszki", "Odprawa posłów greckich").

III Zakończenie:

1. Tragedia rodziny Kochanowskich ukazana w "Trenach"

2. Moje refleksje z pobytu w Czarnolesie.

Pewnego dnia znalazłam się w szesnastowiecznej Polsce i złożyłam wizytę w czarnoleskim domu Jana Kochanowskiego. Był to wybitny poeta polskiego renesansu. Miał on żonę Dorotę Podlodowską oraz kilkoro dzieci. Zostałam przyjęta bardzo gościnnie i już pierwsze chwile spędzone z gospodarzami wydały mi się niezwykle miłe. Czarnolas był położony w malowniczej krainie, a obok domu rosła słynna lipa, pod którą zasiadał Jan Kochanowski. Z każdym dniem poznawałam coraz bardziej rodzinę państwa Kochanowskich, a także ich codzienne życie i problemy.

Już w niedługim czasie mieszkania w Czarnolesie poznałam, co to życie na wsi.Cieszyłam się, że mogę tyle czasu spędzać na łonie przyrody, wdychając czyste powietrze i słuchając śpiewu ptaków zamiast hałasów dochodzących z dwudziestowiecznych zatłoczonych przez samochody ulic. Sam Jan Kochanowski pisał w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce":

"Wsi spokojna, wsi wesoła (.)

Człowiek w twej pieczy uczciwie

Bez wszelakiej lichwy żywie (.)".

Zupełnie się z nim zgadzam - wsi należy się wiele pochwał. Ludzie są tu bezpieczni, rytm życia dyktuje im przyroda: pory roku, wschody i zachody słońca. Każdy ma wydzielone prace do wykonania: w polu, sadzie, na pastwisku, nad rzeką lub w domu. To po prostu niezapomniane chwile.

Dom czarnoleski był otoczony nad wyraz miłą atmosferą. Domownicy na wzajem się szanowali. Spośród wszystkich dzieci Jana, najbardziej wyróżniała się Urszulka, którą barwnie opisał jej ojciec w "Trenach". Urszulka była nie tylko żywiołowym, radosnym i pozbawionym trosk dzieckiem, lecz także wykazywała, pomimo młodego wieku, dar pisania wierszy i układania krótkich rymowanek. Niewątpliwie była ona ulubienicą Jana Kochanowskiego. Urszulka rozweselała każdy kąt domu. Bez niej szczęśliwy duch domu jak gdyby zanikał.

Były chwile, gdy Jan z Czarnolasu siadał samotnie w jakimś kącie lub pod lipą i tworzył nowe dzieła. We fraszkach opisywał nie tylko ludzi i ich uczucia, lecz także zwracał się do swych utworów lub do Muz, dających mu natchnienie. Takim sprawom były poświęcone m.in. fraszki: "Na swoje księgi", "Do fraszek" oraz "Ku Muzom".

Jan Kochanowski i jego rodzina nie byli ludźmi wymagającymi co do wartości materialnych. Ponad nie stawiali natomiast wartości duchowe człowieka. We fraszce "Na dom w Czarnolesie" poeta prosił Boga, aby obdarzył go szczęśliwym życiem wśród ukochanych osób oraz błogosławieństwem. Kochanowski stwierdzał, iż nie potrzebuje złota i pałaców. We fraszce "Na zachowanie" Jan zastanawia się nad problemem samotności. Zauważyłam, że lubił on być wśród dobrego towarzystwa, tam, gdzie była zabawa, wino i lutnia. Jak sam stwierdził w pieśni "Miło szaleć, kiedy czas po temu...", poeta nie może być zawsze trzeźwy, a także powinien się często bawić. Podobne podejście do życia ukazane zostało w pieśni "Chcemy być sobie radzi ?", gdzie Kochanowski wyraża filozofię epikurejską, mówiącą o przyjemnościach i zabawie, jako najwyższymi dobrami i szczęściem ludzi.

Jan Kochanowski miewał także chwile głębszej refleksji nad życiem i przemijaniem. Taka postawa ujawniała się na przykład we fraszce "O żywocie ludzkim" lub "Do gór i lasów", gdzie poeta przedstawia swoją autobiografię. W twórczości Jana z Czarnolasu znalazło się mnóstwo pieśni filozoficznych. Przebywając z tym genialnym twórcą na codzień, poznawałam coraz głębiej jego drugą, filozoficzną naturę. Problem przemijania, jak i również różnego biegu Fortuny, poruszony jest w pieśni "Nie zawżdy, piękna Zofija ." oraz "Nie porzucaj nadzieje...". Właśnie w tej pieśni została poruszona filozofia stoicka, nakazująca zawsze zachowywać spokój ducha. Kochanowski kładł też duży nacisk na problem sławy. O niej pisał w "Pieśni o dobrej sławie", a także w pieśni "Niezwykłym i nielada piórem opatrzony...", w której poeta mówił sam o sobie, jako o sławnym człowieku.

Rodzina Kochanowskich, tak jak większość Polaków, była bardzo wierząca. Bóg w sercu Jana zajmował szczególne miejsce i o Nim pisał w swych utworach. Bóg został ukazany w wielu pieśniach jako najdoskonalszy stwórca, powiernik ludzkich problemów i tajemnic, a także przyjaciel. Wielką cześć oddał Kochanowski Bogu w hymnie "Czego chcesz od nas, Panie...". Pieśń ta zawierała w swej treści zarówno motywy pochwalne, jak i dziękczynne i błagalne. Jan Kochanowski poza miłością do Boga, odczuwał miłość do otaczającego go świata, ludzi i zwierząt. Jednakże ogromne miejsce w twórczości poety zajmowały kobiety i skierowane do nich uczucia. Kochanowski ciekawie ujmował miłość we fraszce "O miłości", ale pisał też fraszki zawierające rodzaj flirtu, na przykład "Do Hanny" oraz "Do dziewki". Poeta miał też duże poczucie humoru, które uwidacznia się w "przewrotnej" i figlarnej fraszce "Raki".

Jana Kochanowskiego interesowała również polityka i społeczność kraju. Aby przedstawić obraz sejmu szesnastowiecznej polski napisał dramat "Odprawa posłów greckich". Pod maską starożytności wytykał wady polskiego rządu oraz zwykłych ludzi, którzy niejako mają wpływ na pozycję kraju w świecie. Podobny stosunek przedstawiony został w "Pieśni o spustoszeniu Podola", gdzie twórca wyraża swój żal do szlachty, która zamiast bronić Polski w czasie wojny z Turkami, ucztuje i bawi się.

Kochanowski, mimo tego, iż sam lubił od czasu do czasu popić wino, wyśmiewał pijaństwo swych rodaków we fraszce "O doktorze Hiszpanie" oraz "O kapelanie". Nie oszczędzał też żadnego z przedstawicieli różnych stanów społecznych, nawet księży; we fraszce "O kaznodziei" zarzucał klerowi dwulicowość i obłudę.

Mój pobyt w Czarnolesie zbliżał się ku końcowi. Bardzo dokładnie poznałam rodzinę Jana Kochanowskiego oraz jego utwory, będące być może jego drugą "rodziną". Jednak Fortuna jest nieprzewidywalna i nawet na tak szczęśliwą rodzinę spadło straszne nieszczęście. Ukochane dziecko Jana, Urszulka, zmarła nagle w wieku dwóch i pół roku. Był to straszny cios dla nas wszystkich. Czarnoleski dom zmienił się diametralnie. Jan Kochanowski stał się bardzo zamknięty w sobie, rozpaczał i niemalże oszalał z nieszczęścia, które go spotkało. Aby ukoić swój żal, napisał "Treny", ukazujące portret Urszulki oraz ból rodziny po jej odejściu. Po śmierci Urszuli byłam świadkiem, jak bardzo zmieniło się spojrzenie i stosunek Jana do życia, ludzi i Boga. Życie w Czarnolesie straciło swój dawny urok.

Obudziłam się. Okazało się, że mój pobyt w Czarnolesie był tylko snem, o którym mowa jest we fraszce "Do snu". Wróciłam do rzeczywistości, ale już z innym spojrzeniem na świat, życie i ludzi. Teraz chętniej sięgam po twórczość Jana Kochanowskiego, na którą paczę także w innym świetle. Nie jest to już dla mnie "prehistoryczna" poezja, lecz ponadczasowa twórczość, zawierająca ogrom prawd moralnych i duchowych: prawd

Bezpośrednim powodem napisania Trenów była osobista tragedia Kochanowskiego - śmierć jego ukochanej, dwuipółletniej córki - Urszuli. Postać Urszuli, pojawiająca się w dedykacji, powraca wielokrotnie w kolejnych utworach cyklu. W ukazaniu portretu córki poeta stosuje dwie techniki: realistyczną i uwznioślającą. W wielu trenach Urszula pojawia się jako żywe, ruchliwe, małe dziecko. Podmiot liryczny bardzo szczegółowo przedstawia jego typowe, codzienne zachowania, opisuje strój dziecka, jego gesty i ruchy. Tak barwny i drobiazgowy opis życia małej dziewczynki stanowi niewątpliwie nowatorstwo w poezji renesansowej. Zwłaszcza Tren VIII daje pełną realistyczno-obyczajowych szczegółów charakterystykę Urszuli. Poeta podkreśla otwartość córki, jej umiejętność rozweselania rodziców, przywiązanie do matki i ojca:

„Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować

Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować:

To tego, to owego wdzięcznie obłapiając

I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając”.

Tren XII zawiera listę przypisywanych córce przez ojca cech charakteru, jej posłuszeństwo, przyzwoitość, roztropność, skromność, układność, wstydliwość, pobożność, pracowitość, talent. Owe wyliczenia ubarwiają obyczajowe szczegóły, małe scenki z życia codziennego Urszuli - obrazy zabawy, modlitwy wieczornej, powitań z rodzicami.

Druga tendencja, ujawniająca się w sposobie charakteryzowania dziecka, to dążność do uwznioślenia Urszuli, próba przypisania jej niebywałych talentów i nieprzeciętnych cech osobowości.

Hiperbolizacja (wyolbrzymienie) rysów portretu dziecka, służy uwiarygodnieniu potęgi bólu i rozpaczy, które ogarnęły ojca i doprowadziły do tak rozległego kryzysu światopoglądowego. Niezwykłość bohaterki podkreśla wielkość poniesionej straty. W wielu miejscach cyklu akcentuje poeta nieprawdopodobne, jak na wiek córki, jej talenty poetyckie, a w Trenie VI, nazywając ją „Safo słowieńską”, przyrównuje zmarłą do najwybitniejszej poetki greckiej. Przypisując Urszuli zdolności twórcze, żałuje poeta, iż jej wielki talent nie mógł się rozwinąć. Urszula w marzeniach poety miała się stać spadkobierczynią i kontynuatorką jego literackiej działalności:

„Na którą (...)

(...) i lutnia dziedzicznym prawem spaść miała!”.

W drugiej części trenu, umierającej Urszulce poeta każe śpiewać pieśń weselną, jaką panna młoda śpiewała przed opuszczeniem rodzinnego domu. Julian Krzyżanowski dopatrzył się podobieństwa między śpiewem bohaterki, a skargą idącej na śmierć Antygony z dramatu Sofoklesa. Zestawiając postać dwuipółletniego dziecka z postaciami Safony i Antygony, Kochanowski nadaje Urszulce nie tylko cechy osoby dorosłej, ale uwzniośla jej postać, czyni ją niejako bohaterką tragiczną, godną filozoficznego poematu, jakim są Treny.

Dramat ojca

Przywoływaniu postaci Urszuli nieustannie towarzyszy w Trenach relacja o odczuciach i cierpieniach ojca, który staje się drugim bohaterem poematu. Już na wstępie Trenu I podmiot liryczny przywołuje „wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe”, aby przybyły do jego domu i pozwoliły opłakiwać śmierć dziecka. Pamięć o gestach, zachowaniach i strojach dziecka wywołuje płacz ojca i pogłębia wszechogarniającą go rozpacz:

„Alem ja już z jej śmierci nigdy żałościwszy,

Nigdy smutniejszy nie mógł być ani tęskliwszy”.

W Trenie IV podmiot liryczny porównuje swój ból z uczuciami Niobe:

„Nie dziwuję Niobie, że na martwe ciała

Swoich namilszych dziatek patrząc, skamieniała”.

Metaforę tę rozwinie poeta w Trenie XV. Potęga cierpienia usprawiedliwiona zostaje niezwykłym uczuciem, jakim poeta darzył Urszulę: „Żaden ociec podobno barziej nie miłował / Dziecięcia” (Tren XII) oraz nadziejami pokładanymi w dziecku:

„Wielkieś nadzieje w moim sercu roznieciła:

Potymeś mię smutnego nagle odbieżała”. (Tren XIII)

Poczucie straty jest tym silniejsze, iż nieodwracalne. Podkreśla to stylizowany na napis nagrobny fragment zamykający Tren XIII, w którym podmiot liryczny, podkreślając okrucieństwo wyroków śmierci, określa dwoistość uczuć, jakie wzbudza w nim córka („Kochanie / Ojcowe albo raczej płacz i narzekanie”).

Treny stanowią liryczny, autobiograficzny pamiętnik poetycki, będący zapisem przeżyć ojca - poety, wywołanych śmiercią ukochanego dziecka. Intensywność bólu oraz poczucie nieodwołalnej straty doprowadza podmiot liryczny do stanu bliskiego śmierci i marzeń o zgonie, który umożliwiłby mu spotkanie z córką.

„(...) jeno się za tobą gotować

(...) Tam cię ujrzę, da Pan Bóg (...)”.

Podmiot znajduje się nieustannie na pograniczu życia i śmierci, jawy i snu, zdrowia i choroby. Smutek i żal wpływają zarówno na jego stan psychiczny, jak i fizyczny. Tragedia, jaka dotknęła Kochanowskiego, stanie się także przyczyną załamania wyznawanych przez niego dotąd zasad i wartości moralnych.

Poeta i poezja w obliczu tragedii

Kochanowski objawia się w Trenach nie tylko jako cierpiący ojciec, ale także jako poeta zastanawiający się nad wartością i celami swojej twórczości. Najobszerniejsze uwagi na ten temat odnaleźć można w Trenie II, w którym podmiot liryczny tłumaczy motywy wyboru tematu Trenów. Decyzja poświęcenia tak obszernego utworu poetyckiego dziecku była jak na owe czasy czymś niezwykłym. Stąd gorzkie uwagi Kochanowskiego, który ma świadomość, iż wyłamując się z ram konwencji twórczości renesansowej, może narazić swą pozycję uznanego poety. Ponad wierność regułom poetyckim silniejsza była jednak potrzeba oddania hołdu ukochanej córce i wyrażenia rozpaczy i bólu, nawet jeśliby to miało być opłacone utratą sławy:

„Ani mi teraz łacno dowiadać się o tym,

Jaka mię z płaczu mego czeka cześć na potym”.

Wyrażane wcześniej wielokrotnie, w pieśniach i fraszkach, przekonanie Kochanowskiego o nadrzędnej wartości nieśmiertelnej sławy, jaką daje uprawianie doskonałej poezji, ulega tutaj zachwianiu. W stanie szczęścia i radości sława wydawała się poecie pożądaną i nieprzemijającą wartością, w czasie smutku i rozpaczy staje się nieważna. Poezja symbolizowana przez lutnię była dawniej dla Kochanowskiego jedyną pociechą w cierpieniach. W obliczu tragedii jej kojące właściwości okazują się nikłe. Świadomość beznadziejności i niemożności odnalezienia pociechy w poetyckiej twórczości prowadzi podmiot liryczny do dramatycznego stwierdzenia zawartego w Trenie XVI:

„Nieszczęściu k’woli a swojej żałości,

Która mię prawie przejmuje do kości,

Lutnią i wdzięczny rym porzucić muszę,”.

Poezja nie daje pocieszenia, ale staje się dla Kochanowskiego jedynym, pełnym środkiem wyrazu jego uczuć po stracie dziecka, możliwością przełożenia swego bólu i smutku na język poetyck