Odpowiedź :
Późnym wieczorem w cmentarnej kaplicy gromadziliśmy się na ucztę kozła, czyli Noc Dziadów. Nasz przewodzący obrzędom Guślarz przywołuje duchy zmarłych osób, które nie mogą po śmierci zaznać wiecznego spoczynku ( Muszą odbyć karę za błędy popełnione za życia ).
Przed rozpoczęciem Guślarz każe nam zamknąć drzwi, zasłonić okna, pogasić wszystkie świece i lampy, oraz nakazuje zebrać się wokół trumny. Jako pierwsze ukazują się duchy lekkie - małych dzieci ( w postaci aniołków ) Józia i Rózi. Józio opisuje ich obecne życie. Mogą się beztrosko bawić i niczego im nie brakuje, to jednak droga do nieba jest dla nich zamknięta. Z tego powodu dręczy ich nuda i trwoga. Za życia nigdy nie zaznały cierpienia. Pragniemy im pomóc, proszą nas o dwa ziarnka gorczycy. Gorczycę podaje im Guślarz, po zadośćuczynieniu prośbom duszyczek, odpędza je zaklęciem. Duchy przed zniknięciem dzielą się swoim doświadczeniem i pouczają nas, że:
Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie
Nadchodzi straszna północ, jest to pora przybycia duchów z kategorii najcięższych grzeszników. Jako kolejny duch pojawia się widmo Złego Pana. Za życia był właścicielem wsi, zmarł przed trzema laty. Za okrucieństwo wobec swoich poddanych został skazany na męki wiecznego głodu i pragnienia. Prosi o trochę wody i pszenicy. Nawet jeśli je otrzyma, ptactwo rozszarpuje je - to kara za jego grzechy. Otrzymuje je, ale zjawia się chór ptaków - poddani dziedzica, których pomorzył głodem. Nie udało nam się mu pomóc, jego winy są zbyt ciężkie. Jego pokuta ma trwać wiecznie. Guślarz odpędza widomo, które odchodząc mówi:
Sprawiedliwe zrządzenia Boże!
Bo kto nie był ni razu człowiekiem,
Temu człowiek nic nie pomoże
Po zniknięciu ducha, przewodniczący wzywa duchy pośrednie. Przybywa dziewczyna, Zosia, która zmarła mając dziewiętnaście lat. Za życia była najpiękniejszą dziewczyną, ale nie chciała wyjść za mąż i drwiła sobie ze wszystkich chłopaków. Zosia nie zaznała w czasie swej ziemskiej egzystencji troski ani prawdziwego szczęścia. Za swoją obojętność została po śmierci ukarana - na dręczące ją samotność i nudę. Prosi jedynie chłopców, by podbiegli do niej, chwycili za ręce i przyciągnęli do ziemi. Chłopcy próbują sprowadzić ją na ziemię, ale nie udaje im się.
Guślarz odkrywa przed duchem Zosi przyszłość: teraz nie otrzyma pomocy, ale jej pokuta będzie trwała jeszcze tylko dwa lata, a później stanie za niebieskim progiem. Znika, ale przedtem pucza nas, że:
Kto nie dotknął ziemi ni razu,
Ten nigdy nie może być w niebie!
Minęła już północ, Guślarz postanawia zakończyć obrzęd, rzucając w kąty kaplicy garście maku i soczewicy dla wszystkich dusz, które mogłyby jeszcze tej nocy odwiedzić Ziemię. Ale jednak w kącie kaplicy zapada się podłoga i pojawia się, przez nikogo niewzywane Widmo, kieruje się w stronę młodej Pasterki w żałobie. Przewodzący nakazuje wyprowadzić dziewczynę z kaplicy. W ślad za Pasterką podąża Widmo.