Odpowiedź :
Odpowiedź:Był ciepły marcowy dzień. Większość uczniów z niecierpliwością wpatrywała się we wskazówkę zegara na wieży kościelnej, która wyznaczała koniec zajęć. Uczniowie gorączkowo przygotowywali się do opuszczenia szkoły. Tylko nauczyciel zdawał się nie zauważać, że za pięć minut kończy się lekcja. Popatrzył łagodnym wzrokiem na klasę, pytając, co się stało. Wszyscy zamarli, nie odpowiadając, więc kazał Czemgeyowi zamknąć okno. W tej samej chwili Czonakosz wychylił się z ławki w stronę Nemeczka i szepnął ostrzegawczo. Nemeczek dostrzegł zwiniętą kulkę papieru, toczącą się po podłodze. Podniósł ją i przekazał Boce. Boka rozwinął kartkę i przeczytał: „Dziś o trzeciej zbiórka na Placu. Wybieramy przewodniczącego. Ogłosić”. Wybiła pierwsza. Nauczyciel zadał pracę domową i przeszedł do pracowni przyrodniczej. Uczniowie niemal natychmiast opuścili klasę. Przed bramą szkoły tłum chłopców podzielił się na dwie grupy. Jedna ruszyła w prawo, druga – w lewo.
W bramie domu, sąsiadującego ze szkołą, Czele targował się ze sprzedawcą łakoci, który nieoczekiwanie podniósł ceny słodyczy. Do tej pory podstawową ceną wszystkiego, co można było kupić na straganie, był jeden grajcar. Włoch podniósł ceny, ponieważ dowiedział się, że może zostać przepędzony z bramy. Chciał w ten sposób odbić straty, jakie poniesie. Gereb zasugerował Czelemu, by uderzył kapeluszem w stragan.
Chłopiec zdjął kapelusz i popatrzył na niego z żalem. Największy elegant w szkole nie chciał, by kolega pomyślał, że tchórzy. Zaproponował, że posłuży się kapeluszem Gereba. Urażony Gereb uznał, że sam to zrobi. W chwili, kiedy unosił rękę, ktoś go powstrzymał. Chłopak odwrócił się i ujrzał Bokę. Opanował się z trudem i nałożył kapelusz na głowę. Boka szepnął, że to, co chciał zrobić, nie miało najmniejszego sensu. Ruszyli przed siebie, zostawiając przy kramiku Czelego, który z rezygnacją kupił chałwę za dwa grajcary i pędem ruszył za przyjaciółmi. Ująwszy się pod ręce, skręcili w stronę ulicy Soroksari. W środku szedł Boka, tłumacząc coś rozważnie chłopcom. Po chwili milczenia wybuchnął Gereb, mówiąc, że tak dłużej być nie może i powinni zacząć działać. Boka z powagą zwrócił się do Nemeczka, wypytując go o całe zajście. Chłopiec, czując, że skupia na sobie uwagę kolegów, którzy do tej pory traktowali go jak powietrze, zaczął opowiadać o wydarzeniach w ogrodzie.
Po obiedzie on, Weiss, Rychter, Kolnay i Barabasz poszli do ogrodu, aby zagrać w kulki. Nagle Rychter dostrzegł zbliżających się braci Pastorów. Przez chwilę stali i przyglądali się ich grze. Nemeczek wygrał wszystkie kulki i chciał je zebrać, kiedy młodszy z braci zagrodził mu drogę i krzyknął: einstand! Kolnay i Barabasz natychmiast uciekli. Nemeczek próbował protestować, ale starszy z braci schował kulki do kieszeni, a młodszy chwycił go za kurtkę, pytając, czy nie słyszał, co powiedzieli. Po chwili obaj odeszli bez słowa. Relacja ta zdenerwowała chłopców. Boka po namyśle odparł, że tym razem nie mogą darować takiej niesprawiedliwości. Uznał, że należy omówić sprawę na popołudniowym spotkaniu. Ruszyli do domów, czując, że stanie się coś niezwykłego.
Wyjaśnienie: To jest 1 rozdział jak coś jak chcesz mogę streszczenie lepsze i krótsze