Odpowiedź:
W.kaplicy panował półmrok. Staliśmy wszyscy z innymi mieszkańcami wioski i czekaliśmy co się wydarzy. Wszędzie panowała straszna atmosfera. Guślarz odprawił pierwszy rytuał. Pojawiły się dwa duchy - chłopca Józia i dziewczynki Ròzi. Duchy miały około 5,6 lat. Z początku byliśmy przestraszeni lecz gdy okazało się że wśród wieśniaczek jest ich mama lek ustal. Dzieci chciały tylko dwa ziarnka gorczycy. Jakim kolejny duch był duchem złego dziedzica. Był on dręczony przez ptaki które zabierały mu pokarm i go dzioblay. Za życia był on bardzo bezduszny i samolubny. Chciał jadło lecz ptaki mu je zabrały. Ostatnim duchem była pasterka Zosia. Skazana była ona na wieczne latanie zdala od ludzi, całkiem sama. Prosiła o sprowadzenie jej na ziemię lecz tego życzenia nie udało się nam spełnić. Był to ostatni duch przywołany przez guslarza. Chcieliśmy już zakończyć dziady lecz nieoczekiwanie z podłogi wyleciał jeszcze jeden duch. Tego nikt nie znał. Był powiązany z pewną pasterka w naszej wsi ponieważ po jej wyjściu z kosciola widmo znikło.
Dziady mają w sobie bardzo duży urok i na pewno będę w nich uczestniczyć również za rok, mimo że jest to trochę straszne.
Nile wiem ile słów ma praca dokładanie ale myślę że w przybliżeniu będzie 200.
