Odpowiedź :
Odpowiedź:
Odpowiedź
4,0/5
64
Warka
Ambitny
22 odpowiedzi
156 osób dostało pomoc
Rozdział 4 :
Następnego dnia przed oblicze dyrektora niespodziewanie zostali wezwani wszyscy chłopcy, będący członkami Związku Zbieraczy Kitu. Zakładając tę grupę, zobowiązali się niegdyś do zbierania i żucia kitu. W czasie rozmowy dyrektor wypytywał uczniów o wszystkie związane z tym wykroczeniem sprawy, a na koniec kazał im rozwiązać stowarzyszenie.
Po wyjściu dyrektora chłopcy zastanawiali się, kto mógł na nich donieść. Aby to wyjaśnić zwołali zebranie. Tymczasem Nemeczek zauważył Gereba, który rozmawiał z dozorcą Placu, obiecując mu cygara w zamian za wypędzenie stąd Chłopców z Placu Broni na zawsze. Nemeczek pobiegł co sił w nogach, by o wszystkim opowiedzieć Boce. Nie mógł zostać na spotkaniu Związku Zbieraczy Kitu, co uznano za zdradę. Koledzy nazwali malca tchórzem i zdrajcą, a potem - co było największą karą - wpisali do protokołu jego nazwisko małymi literami.
Gdy Boka dowiedział się o postępowaniu Gereba, był wstrząśnięty, zwłaszcza że ten niczego się nie wypierał, szydząc z nich w żywe oczy. Nawet Boka nie wiedział, jak należy teraz postąpić.
Wyjaśnienie:
mam nadzieję że pomogłem :)
Wyjaśnienie:
Treść
1.
Był ciepły marcowy dzień. W szkolnej sali uczniowie z niecierpliwością oczekiwali zakończenia lekcji. W pewnej chwili po podłodze, która stanowiła drogę komunikacyjną między uczniami, potoczyła się kulka papieru. Na kartce napisane było: „Dziś o czwartej po południu walne zebranie na Placu. Wybór przewodniczącego. Zawiadomić wszystkich”. Wiadomość skierowana była do Boki, poważnego i nieskorego do żartów czternastoletniego chłopca. Zadzwonił dzwonek i dzieci szybko opuściły klasę. Po drodze spotkały Nemeczka, drobnego, cichego i niepozornego chłopca, z którym nikt się nie liczył. Na prośbę kolegów Nemeczek opowiedział, jak bracia Pastorowie zmusili go do „poddania się” (w szkolnym żargonie „poddanie się” oznaczało stan oblężenia, przemocy, prawo pięści). Oburzony tym zdarzeniem, Boka postanowił zwołać naradę.
2.
.
Plac był w rzeczywistości zaledwie skrawkiem ziemi, ograniczonym z jednej strony drewnianym płotem, z dwóch stron murami domów, od tyłu zaś sąsiadował z tartakiem. Dla chłopców, mieszkających w mieście, był jedynym miejscem zabaw.
Jako pierwszy na Plac przyszedł Nemeczek. Od razu spostrzegł Hektora, czarnego psa należącego do Słowaka, dozorcy tartaku. Przyjazny zazwyczaj pies szczekał teraz i warczał. Na sągu drewna, na którym wzniesiona była forteca, stał Feri Acz, przywódca wrogiego obozu chłopców z Ogrodu Botanicznego. Zabrał czerwono-zieloną chorągiew fortecy i zniknął. Po chwili zjawiła się reszta chłopców, którym Nemeczek opowiedział o przybyciu Feriego Acza. Oburzeni chłopcy postanowili uszyć nową chorągiew. Zaraz zaczęła się narada i wybór przewodniczącego. Został nim Boka. Pełni zapału postanowili wyruszyć do Ogrodu Botanicznego.
Nowy przewodniczący chciał dać dowód odwagi chłopcom z Ogrodu Botanicznego. Wziąwszy dwóch ochotników: Nemeczka i Czonakosza, postanowił wtargnąć na wyspę przeciwników i przybić na drzewie kartkę z napisem: „Tu byli chłopcy z Placu Broni”.
Powoli skradali się pod obóz nieprzyjaciela. W ruinach pobliskiego zamku natrafili na skład broni - drewnianych toporków czerwonoskórych. Po chwili wsiedli do przycumowanej w pobliżu łódki, aby przeprawić się na drugi brzeg jeziora. Nemeczek, chwyciwszy się cienkiej trzciny, wpadł do wody. Szedł jednak dalej, przemoczony i zziębnięty. Na wzgórzu ujrzeli swoich wrogów, a wśród nich Gereba, chłopca z ich obozu. Czerwonoskórzy przygotowywali napad na Plac Broni, a Gereb zdradzał im jego tajemnice. Boka przymocował do pnia drzewa kartkę i wszyscy szybko wsiedli do łódki. W tej chwili ich zauważono. Schowali się w oranżerii, za wielkimi cyprysami. Tu także zostali zauważeni, ale udało im się uciec.
4.
Po skończonych lekcjach Weiss, Rychter, Czele, Kolnay, Barabasz, Lesik i Nemeczek, czyli wszyscy chłopcy z Placu Broni zostali wezwani do pokoju nauczycielskiego. Okazało się, że profesor Rac chciał dowiedzieć się czegoś o „Stowarzyszeniu Zbieraczy Kitu”, które założyli. Zdobywali oni kit, wydłubując go z okien. Stowarzyszenie posiadało własną pieczęć, chorągiew, a na dodatek płacono składki członkowskie. Nauczyciel polecił zlikwidować związek.
Zaraz po wyjściu z gabinetu profesora chłopcy zebrali się na Placu Broni. W pewnej chwili Nemeczek zauważył Gereba, skradającego się do budki starego Słowaka. Chłopiec postanowił wyprzedzić zdrajcę i podsłuchać jego rozmowę z dozorcą. Gereb namawiał starego człowieka, aby wygnał chłopców z Placu. Wówczas Nemeczek, nie zważając na wołania iPo skończonych lekcjach Weiss, Rychter, Czele, Kolnay, Barabasz, Lesik i Nemeczek, czyli wszyscy chłopcy z Placu Broni zostali wezwani do pokoju nauczycielskiego. Okazało się, że profesor Rac chciał dowiedzieć się czegoś o „Stowarzyszeniu Zbieraczy Kitu”, które założyli. Zdobywali oni kit, wydłubując go z okien. Stowarzyszenie posiadało własną pieczęć, chorągiew, a na dodatek płacono składki członkowskie. Nauczyciel polecił zlikwidować związek.