Odpowiedź :
Pewnego dnia we wiosce Hawana mieszkał stary człowiek o imieniu Santiago. Jego pech był znany w wiosce ale i tak nie poddawał się. Nie mógł od osiemdziesięciu kilku dni złowić ryby.
– Postanowiłem że dzisiaj napewno zdobędę i złowię rybę– powiedział Santiago do Maralina chłopca który z nim się przyjaźnił
–Jesteś pewien, a czy mogę popłynąć z tobą?– zapytał chłopiec.
– Nie, lepiej zostań poradzę sobie sam– odpowiedział pewnie Santiago
– Dobrze mam nadzieję że napewno złowisz- powiedział pewnie chłopiec
– I ja mam nadzieję wypływam jutro o świcie i złowię potężnego marlina– odpowiedział odważnie stary
Gdy wrócił do chaty poszedł spać a o świcie wyruszył dalej niż sami rybacy wypływali
– Oj moje kochane morze...Droga mewo,przyjaciółko moja – powiedział Santiago
– No czas zacząć łowić – dodał
Zarzucając sieć od razu nadpłyną marlin taki jaki przypuszczał Santiago....
Między innymi tak powinno wyglądać opowiadanie
Mam nadzieję że pomogłam