Odpowiedź :
Odpowiedź:
Było jeszcze przed północą, gdy duchy dwójki dzieci - Józia i Rózi pojawiły się w lesie.
- Ale tu ciemno - pisnęła Rózia, boję się.
- Chodź, ponaglał ją Józio.
- Taka jestem nieszczęśliwa, taka znudzona, chlipała dziewczynka.
- Taka dręczy mnie nuda i trwoga.
- Pamiętam, jak w domu beztrosko spędzaliśmy czas. Mama zawsze mnie chwaliła. Rózia uśmiechnęła się na to wspomnienie.
- A teraz taka nuda i nuda...
- Pamiętasz Róziu, jak chowaliśmy pranie naszej mamie? Ale było dużo śmiechu, jak szukała tych wszystkich spódnic i koszul, a potem, jak ganiała nas wokół tej wielkiej, starej jabłoni?
- A jakie piękne kwiatki mi zrywałeś i te twoje piosenki? Podchwyciła Rózia.
- Nie marudź już, lecimy odpowiedział Józio i obie postacie sfrunęły w dół na polanę, gdzie pośrodku stała kaplica cmentarna, a w niej stłoczona ciżba.
Właśnie Guślarz spalił garść kądzieli, gdy dzieci zjawiły się przed nim. Poskarżyły się niebożątka na swoją dolę. Chociaż każdy dzień upływa im na zabawie i mają lepiej niż u matki to nie czują się szczęśliwe.
Nie chciały pączków, ciasta, mleczka, poprosiły tylko o dwa ziarnka gorczycy. Bo jak powiedziały: „Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie. Otrzymawszy je zniknęły.
Wyjaśnienie:
Bardzo proszę :)