Odpowiedź:
Pewnego ranka okazało się, że miziołek dostał gorączki i nie mógł pójść do szkoły. Na jego nieszczęście (gdyż musiał iść do szkoły), temperatura szybko mu spadła. Wówczas potarł rękoma o termometr do momentu, w którym wskazywał 39°. Mama wezwała lekarza, który przypisał mu bańki i kleik. Po pewnym czasie oboje zorientowali się, że Miziołek udaje. W końcu on sam się poddał i wyszedł z łóżka, wreszcie zjadł normalne, pyszne sniadanko.