Odpowiedź :
Odpowiedź:
Wyjaśnienie:
1. Byłam wtedy dzieckiem, niewiele rozumiałam z polityki. Pamiętam tylko, ze to była niedziela i cały czas w telewizji nadawano przemówienie generała. Byłam zła, bo zamiast Teleranka, było wystąpienie Jaruzelskiego.
2. W sklepach były zupełne pustki. Jeśli pojawił się jakiś produkt, to tylko niektórym udało się go kupić. Najczęściej tym, kto miał członka rodziny pracującego w sklepie.
3. Nie był konieczny. Został wprowadzony na polecenie ZSRR, które chciało udowodnić swoją wyższość na innymi państwami bloku komunistycznego i zamanifestować swoją wszechwładną władzę.
4. Nie wiem. Jako że byłam małym dzieckiem i mieszkałam na wsi problemów z godziną policyjną nie odczuwało się. Dzieci po nocach nie błąkały się po ulicach.
5. Władze chciały, aby dzieci chodziły do szkoły w święta i niedziele. Na szczęście szybko z tego pomysłu wycofano się. Brak było komunikacji. Listy "ginęły po drodze" lub było mocno ocenzurowane (urzędnicy czytali je i zamazywali niektóre informacje), a już o wysłaniu czegokolwiek za granicę nie było mowy. Z resztą ludzie bali się przyznać, ze mają krewnych za granicą.
Odpowiedź:
1. Czułam wielki strach, byłam wtedy dzieckiem, po ulicach jeździły czołgi i chodzili uzbrojeni żołnierze. Rodzice byli przygnębieni a mama płakała.
2. W sklepach nie było praktycznie nic, czasem całą noc stało się w kolejce i nie było nawet wiadomo za czym się stoi. Często bywało tak że jak po kilku godzinach w końcu doszło się do lady, towaru zabrakło....
3. Moim zdaniem niestety był konieczny, inaczej wojska Radzieckie weszłyby do Polski a to groziłoby kolejną wojną.
4. Godzina policyjna trwała od 22 do 6 rano. Nie można było wtedy wychodzić z domu chyba że miało się specjalna przepustkę.
5. Najtrudniejsze podczas stanu wojennego było to ze człowiek ciągle żył w lęku o swoich bliskich, ludzie w biały dzień tak po prostu znikali z ulicy czy zakładu pracy. Byli internowani lub więzieni i nie było od nich żadnej wiadomości. To był trudny czas i oby nigdy nie powrócił.
Wyjaśnienie: