Odpowiedź :
W czasach tak odległych, że kroniki o nich nie wspominają, żył władca zamożny, który poszukiwał miejsca na założenie swego grodu.
Udał się wraz z orszakiem w poszukiwaniu odpowiednich terenów. Pokonywali wzgórza i doliny, mijali piękne zakątki, jakie tylko być mogą, jednak żadne miejsce nie ujęło władcę na tyle, aby powiedział: „To tu założę swój gród”. Słońce już gasło, gdy zatrzymali się na popas. Miejscem, które wybrali była niewielką łąka przy stawach. Ciepły to był wieczór i cała przyroda dawała o sobie znać. Szczególnie żaby kumkały prześlicznie, tuląc podróżnych do snu. Koncert trwał całą noc. Rano, pamiętając o wspaniałych wieczornych kumkaniach, władca zdecydował się w tym miejscu osiedlić.
Zastanawiał się też nad nazwą. Trudny to był wybór, bowiem nazwa to istotny element grodu. Spacerując brzegiem jednego ze stawu, spostrzegł zieloną żabkę. Niewielki płaz przyglądał mu się uważnie i wcale nie obawiał się człowieka, mało tego, sprawiał wrażenie posągu na tle tafli wody. Władca zadumał się i zdecydował. Od tej pory gród Żabią Wolą zwać się będzie, bowiem ta mała żabka tak mnie zauroczyła. Mało tego, to żabie kumkanie zadecydowało, że tak przyjemnie spędziłem noc nad tymi stawami. Chcę aby i moi poddani doświadczyli tego uczucia.
I powstał gród potężny, Żabią Wolą nazwany i żabę na kamieniu w herbie posiadający i na pewno istnieje do dziś, a kumkanie żab tuli dzieci do snu każdego wieczora.
Wyjaśnienie: