Odpowiedź :
Odpowiedź:
Osłabienie władzy cesarskiej zbiegło się w czasie ze wzrostem zagrożenia na granicach państwa. Na wschodzie agresywne działania podjęli Persowie. Rósł też napór na granicy na Renie i Dunaju rozmaitych plemion barbarzyńskich, które zaczynały się jednoczyć. Nad Dunajem zaczęli Rzymianom zagrażać również Goci, którzy od I w. n.e. powoli, lecz systematycznie przemieszczali się ze Skandynawii na południe. Równoczesny nacisk na wielu granicach sprawił, że rzymski system obronny przestawał być skuteczny. Wszystkie wojska były rozmieszczone na nadmiernie rozciągniętych granicach i brakowało rezerw, które można by skierować do najbardziej zagrożonych miejsc. Barbarzyńcy mogli więc z łatwością sforsować obronę i łupić rzymskie prowincje.
W okresie kryzysu zdarzali się władcy, którzy próbowali reformować cesarstwo, zwykle jednak ich wysiłki okazywały się nieskuteczne. Dopiero na przełomie III i IV w. n.e. Dioklecjan zdołał zażegnać kryzys i wzmocnić państwo. Zdawał on sobie sprawę, że jeden cesarz nie jest w stanie efektywnie rządzić tak rozległym imperium w sytuacji, gdy granice są zagrożone. Ustanowił więc system tetrachii, czyli rządy czterech władców. Zabiegi Dioklecjana i jego następców znacznie wzmocniły władzę cesarską ale wkrótce pojawiło się zagrożenie różnic między wschodnią a zachodnią częścią cesarstwa. Ostatecznie w 395 r. n.e. cesarz Teodozjusz Wielki na łożu śmierci podzielił władzę między dwóch synów. W ten sposób powstało cesarstwo zachodniorzymskie ze stolicą w Rzymie i cesarstwo wschodniorzymskie ze stolicą w Konstantynopolu.