Moonia255
Rozwiązane

opowiadanie o dziewczynce,
myszcze i kotku​



Odpowiedź :

Pewnego dnia żyła sobie dziewczynka o imieniu Marysia. Bardzo chciała mieć zwierzęta, ale niestety rodzice na to jej nie pozwalali. Chodziła do koleżanek - każda z nich miała jakieś zwierzę - psy, koty, szczurki, myszki, chomiki, króliki i inne. Marysia jadąc do dziadka (na wieś) spostrzegła, że jakaś mysz próbuje wkraść się do worka z nasionami. Jej dziadek - Zbyszek - od razu pobiegł z miotłą i zaczął walić w wór miejąc nadzieję, że pozbędzie się myszy.

- Ah! - krzyczał dziadek - Znowu te wstrętne myszyska!

- Dziadku stój! - krzyknęła Maria.

Zrobiło jej się bardzo szkoda tego niewinnego, małego stworzonka. No prawie niewinnego.

- Ona to robi, bo jest głodna! - krzyczała dziewczynka powoli odsuwając dziadka i jego miotłę - Wezmętę mysz. - odparła Marysia.

Zdziwony dziadek pozwolił jej wziąć tą mysz. Dziewczynka już brała ją na ręce, po czym nagle wskoczył jej na ręce naburmuszony kot, próbując zjeść biedną myszkę.

- Łobuz! - wrzeszczał dziadek, po czym od razu wziął go na ręce i wypuścił z dala od myszki Marysi.

- Dzięki dziadku - uśmiechnęła się - A... co to za kot?

- To mój kot, który był odpowiedzialny za myszy. Ale i tak całe dnie przesypiał, więc to ja musiałem ganiać za nimi miotłą. Ten kocur jest dla mnie bezużyteczny. Wydaję tylko na niego pieniądze, kupując karmę, a żadnego pożytku z niego nie mam.

- To ja go przygarnę! - ucieszyła się Maria.

- Ty? - zapytał ze zdziwieniem.

- No tak, ja. A kto? Przecież dla ciebie jest niepotrzebny, to dla mnie będzie kolega - zaśmiała się, po czym pogłaskała go.

Łobuz chciał wskoczyć jej na ręce, by zdobyć mysz, ale dziadek powstrzymał go. Wtem, przybiegł także Borys. Duże psisko.

- Ooo... - uśmiechnęła się Marysia - a co to za olbrzym? - zachichotała

- To Borys. - odpowiedział dziadek Zbyszek, głaskając go po pysku.

- A... czy... Borys... no wiesz... on jest ci potrzebny? - zarumieniła się.

- Eh... niech ci będzie, przygarnij też jego. Co prawda jest moim jedynym zwierzęciem, które mi pomaga, ale dla ciebie wnusiu, zrobię wszystko - uśmiechnął się i mocno ją przytulił.

Dziadek Zbyszek przekonał rodziców Marii co do zwierząt. A ci, odparli że zrobią wszystko, by wspomóc dziewczynce w opiece nad nimi. I tak kończy się ta historia - gdyby nie pobyt u dziadka, zapewne Marysia nadal nie miałaby zwierzątek. A teraz żyje razem z rodzicami, bratem, Łobuzem, Borysem, no i z Filką - jej myszką, którą lubi najbardziej ze wszystkich jej zwierząt.

KONIEC :)