Zagubiony piesek.
Mój mały Pimpuś dzisiaj się zgubił!
Wstałam rano i nie było go! Musiał wyjść przez uchyloną furtkę. Od tego momentu cały czas łkam, serce mi kołacze, a łzy same płyną z oczu. Bardzo się boję o niego, jest taki malutki i bezbronny. Boję się, że przestraszy się i wejdzie pod koła samochodu. Nie przeżyłabym tego!
Błąkam się po mieście i próbuję go odnaleźć, ale jest tyle miejsc, w które mógł pobiec. Jestem załamana i bardzo nieszczęśliwa!