Odpowiedź :
Odpowiedź:
Temat 5
Pewnego słonecznego dnia po południu tak jak od jakiegoś czasu wyruszyłem wraz z jednym z patrycjuszy na obejrzenie zagłady chrześcijan w amfiteatrze.
-Nie rozumiem ich dlaczego po prostu nie powiedzą, że nie wierzą w Boga i proszą o przebaczenie przecież lepsze to niż rozszarpanie przez lwy albo zostanie ukrzyżowanym ? - zapytałem mojego towarzysza.
-Też tego nie rozumiem lepiej jest skłamać niż stracić życie w okropny i poniżający sposób - odpowiedział. Nie kontynuowałem rozmowy i resztę drogi spędziliśmy w ciszy.
Gdy dotarliśmy na arenę usiadłem w środkowym miejscu, aby lepiej widzieć całe wydarzenie. Były one naprawdę ciekawe i mrożące krew w żyłach, ale nie chciałbym się znaleźć na miejscu tych ludzi. W głębi duszy, trochę im współczuję, ale nie okazuje tego w szczególny sposób przy innych Rzymianach.
W końcu się zaczęło. Na sam środek amfiteatru wbiegło rozszalałe zwierzę. Był to byk z przywiązaną kobietą. Biedna chrześcijanka - pomyślałem. Zginąć na oczach tylu ludzi w taki upokarzający sposób? To coś naprawdę poniżającego. Nagle zapadła cisza, a na arenę wszedł jakiś wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna. Zaczął przybliżać się do zwierzęcia, aż w końcu złapał go za rogi i siłował się z nim przez jakiś czas. Na trybunach panowała głucha cisza. Wszyscy czekali na dalsze losy tej bitwy. Nieoczekiwanie rozległo się głośne trzaśnięcie, a widownia podniosła okrzyki.
- Niemożliwe…jak to się stało - powiedziałem po cichu do samego siebie. Przetarłem ponownie oczy i ujrzałem ogromne, nieżywe zwierzę leżące na ziemi. Mężczyzna podszedł bliżej byka i rozwiązał, a następnie zdjął z niego dziewczynę. Trzymał ja na rękach, a krzyki nie ustawały. Uratował kobietę i zabił to stworzenie własnymi rękoma.
Po powrocie dalej byłem w szoku nie spodziewałem się, że to w ogóle jest możliwe. To wspomnienie na pewno na długo ze mną zostanie i nie jedna osoba o nim usłyszy.
Wyjaśnienie: