Odpowiedź:
"Zły był pan Michał na siebie, a zarazem wielka litość ozwała mu się w piersiach".
,,Mimo woli począł myśleć o Krzysi jak o kochanym, a pokrzywdzonym stworzeniu".
,,Upłynęła długa chwila; milczał nogami, nieco szurgał zasuwając je nieco głębiej pod stołek i wąsikami ruszał. Krzysia przestała szyć i podniosła na niego wzrok spojrzenia ich spotkały się, a potem nagle spuścili oboje oczy... Gdy Wołodyjowski podniósł je znowu na twarz Krzysi padały ostatnie blaski słońca, a była w nich śliczna. Włosy jej błyszczały na zagięciach jak złote''.