Odpowiedź :
Odpowiedź:
już piszę w wyjaśnieniu mam nadzieje że będzie git, trzymam kciuki aby była dobra ocena!
Wyjaśnienie:
Moją najciekawszą wycieczką szkolną była wycieczka w góry, do zakopanego. Gdy dojechaliśmy na miejsce ujrzeliśmy piękne domki w których będziemy mieszkać a za nimi duże i wysokie góry pokryte śniegiem, rozpakowaliśmy się i od razu poszliśmy spać bo byliśmy zmęczeni jazdą przez te kilka godzin.
Wstaliśmy o 07:30 i poszliśmy zjeść pyszne śniadanie, umyliśmy się i ubraliśmy się ciepło bo o 11:00 mieliśmy iść na narty. Gdy nadeszła 10:15 to zaczęliśmy się już zbierać i wypożyczać narty, pojechaliśmy na miejsce gdzie zjeżdżaliśmy i skończyliśmy po półtoragodzinnym zjeżdżaniu. Potem poszliśmy na gorącą czekoladę i jak wracaliśmy każdemu się wydawało że ktoś nas śledził, nie przejęliśmy się tym za bardzo i to był błąd... Zjedliśmy obiad i poszliśmy do pokoi, każdy pokój był na 3 osoby więc ja (twoje imię) i moje/moich dwie/dwóch koleżanki/kolegów pograliśmy sobie w planszówki. Po kolacji wszyscy szykowali się do spania nagle jedna osoba z mojego pokoju coś usłyszała.. Jakby dziwne drapanie o szybę... Odsłoniliśmy rolety i ujrzeliśmy coś nie możliwego... Niedźwiedzia.. Wszyscy się przerazili gdy powiedzieliśmy o tym wychowawcom a potem gdy poszliśmy już do pokoju im to pokazać, nikogo już nie było. Zostały same zadrapania na szybie i już mieli nas oskarżać aż nagle coś było za nami. Niedźwiedź, ten sam ale ze swoim małym niedźwiadkiem.
Przeraziliśmy się i wezwaliśmy odpowiednie służby a oni nam powiedzieli ze młody niedźwiedź potrzebuje opieki i jedzenia, więc daliśmy im jedzenie i byli z nami aż do samej wycieczki... Gdy już odjeżdżaliśmy to słodko nas pożegnali przytulając nas... To był najsłodsze zwierzęta jakie widziałem/am.