Nauczyciel języka polskiego w klerykowskim gimnazjum. Zaniedbuje nauczany przez siebie przedmiot, ze strachu o stracenie swojej posady. Uczniowie nie okazują mu szacunku, a władze szkoły traktują go pobłaźliwie, przez co czuje się niczym intruz. Dzięki Bernardowi Zygierowi przeżywa swoją wymarzoną lekcje języka polskiego. Nie powstrzymuje łez, gdy Zygier recytuje "Redutę Ordona".
