Wskaż związek między wysokością stóp procentowych ustalanych przez NBP a wysokością oprocentowania kredytów i depozytów oraz wielkością popytu na rynku



Odpowiedź :

Narodowy bank polski jako bank centralny posiada możliwość ustalania krótkoterminowych stóp procentowych, stopy referencyjnej dla pożyczek nocnych (overnight lending rate) oraz stopy depozytowej dla depozytów nocnych (overnight deposit rate). Stopa referencyjna mówi nam o tym, jakie oprocentowanie w skali roku mają jednodniowe pożyczki zaciągane przez banki komercyjne w Narodowym Banku Polskim. Natomiast stopa depozytowa jest oprocentowaniem jednodniowego depozytu składanego przez bank komercyjny w banku centralnym.

Aby zrozumieć wpływ tych stóp, najpierw należy wyjaśnić na czym polega podstawowa działalność banków komercyjnych. Oczywiście banki oferują często szereg różnych usług swoim klientom, natomiast najistotniejszą częścią ich działalności jest pobieranie depozytów oprocentowanych według krótkoterminowych stóp bądź zaciąganiu krótkoterminowego długu, a następnie pożyczaniu tych pieniędzy na dłuższy okres. Banki korzystają w ten sposób z faktu, że przez większość czasu za pożyczanie pieniędzy na dłuższy okres czasu można pobierać wyższe odsetki niż w przypadku pożyczania pieniędzy na krótszy okres czasu. Po prostu w przypadku użyczania kapitału na dłuższy termin istnieje wyższe ryzyko niewypłacalności dłużnika, a każde ryzyko, którego nie da się wyeliminować dywersyfikacją działalności musi zostać zrekompensowane w postaci wyższej stopy zwrotu. Inaczej nikt nie chciałby tego ryzyka podejmować. To dlatego ta różnica między oprocentowaniem długu krótkoterminowego, a długoterminowego ma kluczowe znaczenie dla gospodarki. Występująca dość rzadko sytuacja tzw. odwróconej krzywej rentowności, czyli w sytuacji której stopy długoterminowe znalazły się poniżej stóp krótkoterminowych jest jednym z elementów wyprzedzających recesję w gospodarce, ponieważ w takim otoczeniu banki, by nie tracić pieniędzy wstrzymują akcję kredytową i odcinają wiele firm od niezbędnego im finansowania. Wracając jednak do tematu, jak stopy krótkoterminowe wpływają na oprocentowanie depozytów i kredytów? W przypadku depozytów odpowiedź jest stosunkowo prosta. Jeżeli bank komercyjny jest w stanie pozyskać kapitał od banku centralnego na określony procent, to nie zaoferuje swoim klientom wyższego oprocentowania. I tak np. mimo że banki w USA byłyby w stanie pobierać od klientów depozyty na 1%, to tego nie robią ponieważ mogą pożyczyć pieniądze od Rezerwy Federalnej na 0.1%. Jeżeli rezerwa federalna podniosłaby stopę procentową do powiedzmy 2%, to banki mogłyby zaoferować klientom np. 1.5% rocznie. Jednocześnie nie byłoby możliwe, aby banki ciągle utrzymywałyby niskie oprocentowania depozytów, ponieważ wraz ze stopą referencyjną rośnie też zwykle stopa depozytowa, a więc wówczas banki mogłyby pożyczyć od banku centralnego pieniądze na 2% lub ulokować w nim na powiedzmy 1%. Wówczas w przypadku oprocentowania depozytów na poziomie powiedzmy 0.9%, banki komercyjne natychmiast zaczęłyby pobierać depozyty i lokować je w banku centralnym ciesząc się zyskiem abitrażowym, czyli zyskiem pozbawionym jakiegokolwiek ryzyka. Tego typu okazje na konkurencyjnym rynku są wykorzystywane bardzo szybko. Co natomiast z kredytami? Kredyty udzielane są zazwyczaj na dłuższy okres czasu, więc oprocentowane są według stopy długoterminowej (np. 10-letniej). Stopa długoterminowa przez przeważającą większość czasu jest wyższa od stóp krótkoterminowych, ponieważ dług o dłuższym terminie zapadalności jest bardziej ryzykowny i wierzyciele wymagają rekompensaty za to ryzyko. W przypadku podniesienia stóp krótkoterminowych różnica między stopami długoterminowymi, a krótkoterminowymi się zmniejsza. Zjawisko to nazywa się spłaszczeniem krzywej rentowności. Wówczas banki decydują, że nie opłaca się im podejmować tak dużego ryzyka jak wcześniej i zmniejszają podaż kredytu. Wówczas dochodzi zazwyczaj do okresu spowolnionego wzrostu gospodarczego i restrykcyjnej polityki kredytowej, po czym kredytobiorcy uzależnieni od finansowania (np. firmy wydobywcze) decydują się na wyższe koszty w celu pozyskania kapitału. Stopa długoterminowa rośnie, a różnica się wyrównuje. Analogiczna sytuacja następuje w przypadku obniżenia stóp. Wówczas banki zwiększają akcję kredytową i zaczynają konkurować ze sobą obniżając stopy długoterminowe - krzywa rentowności robi się stroma. Krzywa rentowności jest jednym z istotnych czynników wpływających na wzrost gospodarczy. Co do zasady, okresy szybkiej ekspansji gospodarczej korelowały z dużą różnicą między stopami krótko i długoterminowymi i wynikającą z niej wysoką opłacalnością udzielania firmom finansowania inwestycyjnego. Okresy powolnego wzrostu korelowały natomiast z ciasną różnicą między stopami krótko i długoterminowymi. Natomiast sytuację, gdy stopy krótkoterminowe były wyższe od długoterminowych mieliśmy 3 razy w obecnym stuleciu - w roku 2000, 2007 oraz 2019. Chyba nie muszę tłumaczyć, co stało się później.

Jeżeli chodzi o popyt na rynku, to wysokość stóp wpływa zarówno na popyt na produkty wytwarzane przez przedsiębiorstwa, jak i aktywa finansowe. Wzrost stóp procentowych powoduje, że ludzie zadłużenie posiadają mniej dochodu rozporządzalnego, przez co nie stać ich na zbędne wydatki, takie jak np. kupno nowego samochodu (dlatego branża motoryzacyjna bardzo mocno cierpi w przypadku zubożenia społeczeństwa). Poza tym, wyższe stopy powodują większą skłonność do oszczędzania, przez co pieniądze obywateli trafiają na lokaty zamiast być wydawane na bieżąco. Jeżeli chodzi o aktywa finansowe, to na nie popyt również spada. Ponieważ inwestorzy mają możliwość ulokowania swoich środków w banku na wyższy procent, nie wszyscy będą chętni do  kupna ryzykownych papierów wartościowych, czy nieruchomości. Ostatecznie po co ryzykować, jak można mieć pewny jak w banku wysoki procent? Dlatego ceny akcji i innych ryzykownych instrumentów spadają w przypadku podniesienia stóp do momentu, aż będą one na tyle tanie że inwestorzy ponownie stwierdzą, że to czas by wyciągnąć pieniądze z banku i dokonać bardziej opłacalnych inwestycji. Diabelnie upraszczając, załóżmy że kiedyś firma płaciła inwestorom 4% dywidendy (powiedzmy była warta 100 dolarów), a jednocześnie lokaty nie płaciły nic. Jeżeli teraz stopy krótkoterminowe miałyby wzrosnąć do 4%, to nikt przy zdrowych zmysłach nie narazi się na ryzyko kupując akcje dla takiego samego zysku, który ma niemalże zagwarantowany w banku. Ludzie sprzedadzą akcje i będą one spadać dopóki firma nie zacznie płacić powiedzmy 8% dywidendy swoim akcjonariuszom. Wtedy cena akcji będzie wynosić 50 dolarów, co oznacza spadek o 50%. Oczywiście to przykład dość drastyczny, który bardzo rzadko dzieje się w rzeczywistości. Mam jednak podejrzenia, że ostatnie spadki cen największych firm amerykańskich o 10-15% były wywołane zapowiedzią podwyższenia stóp procentowych.