Obecność osoby, która go wspierała pomagała mu pogodzić się z tym, że nie da się uleczyć jego choroby i niedługo pożegna się z tym światem. To właśnie pani Róża podsuwa mu pomysł pisania listów do Boga, dzięki którym mógł sobie wszystko poukładać, mimo iż nie był do końca przekonany co do tego pomysłu.