Odpowiedź :
1. Wojski Hreczesza, tak jest pan nazywany, skąd wzięło się określenie „Wojski”?
- Pozostało one jeszcze z dawnych czasów, kiedy pełniłem funkcję opiekuna kobiet i dzieci w czasie, kiedy szlachta ruszała na pospolite ruszenie.
2. Jak daleko sięga pana znajomość z Sędzią Soplicą?
- W młodości Sędzia kochał się z wzajemnością w mojej córce, Marcie, jednak ta nieszczęśliwie zmarła przed ślubem. Z niedoszłego teścia stałem się przyjacielem Soplicy.
3. Co teraz robi pan w Soplicowie?
- Na starość postanowiłem osiąść w Soplicowie razem z córką Teklą. Mieszkam we dworze Sędziego.
4. Znakomity myśliwy, mistrz ceremonii weselnych, znawca dobrych obyczajów i dworskiej etykiety, niezrównany gawędziarz, tak charakteryzują pana mieszkańcy Soplicowa. Ale szczególnie znany jest pan z gry na rogu, skąd to zamiłowanie?
- Gra na myśliwskim rogu jest moja pasją od dawna. W młodości uczyłem się myślistwa i gry na rogu na dworze Tadeusza Rejtana. W grze można oddać np. krótką historie łowów. Dźwiękami naśladuję skamlanie i szczekanie psów na polowaniu, strzelanie czy wycie wilków i ryk niedźwiedzia.
5. W okolicy słynie pan jeszcze z jednej umiejętności?
- Tak, uważa się mnie za mistrza rzucania nożem.
6. Czy jest coś czego pan nie lubi?
- Wręcz nienawidzę much. Całe dnie chodzę z packą i często zbieram muchomory, by robić z nich truciznę na muchy.
7. Jest pan również wyśmienitym kucharzem, jaką ważną uroczystość w Soplicowie, będzie pan przygotowywał?
- Tak, odbędzie się staropolska uczta z okazji zaręczyn trzech par: Zosi i Tadeusza, Telimeny i Rejenta oraz mojej córki Tekli i Asesora. Będzie na niej wielu wspaniałych gości. Na życzenie generała Dąbrowskiego, będą typowo polskie dania.