Hrabia zobaczył Zosię, która opiekowała się dziećmi. Dziewczyna wydaje mu się zjawiskowa, niczym nimfa. Jednak okazuje się, że panna która z daleka zdawała mu się piękną, tajemniczą boginią, okazała się, co prawda ładną, ale jak najbardziej ziemską gęsiareczką, a trzymany przez nią pęk strusich piór to miotełka z trawy, konewka –okazała się marchewką. Cały urok zjawiska, które go zwabiło, prysł w jednej chwili.