zrobi ktoś na jutro plss
![Zrobi Ktoś Na Jutro Plss class=](https://pl-static.z-dn.net/files/de0/fedec6992919f003b543c8a29a834f38.jpg)
Odpowiedź:
Kain zwrócił się do brata swojego Abla.
-Bracie... wielki smutek jest w mym sercu, gdyż nasz Pan- Bóg, nie przyjmuje mego daru. Podziwiam cię, gdyż sam dajesz Panu najlepsze ze swych owiec.
-Kainie. Dziękuję. Bardzo mi przykro z powodu, że Bóg twych darów nie przyjmuje. Czy mogę coś dla ciebie zrobić?- Zapytał Abel.
Starszy brat uśmiechnął się szczerze, po czym odpowiedział-
Ablu. Cenię twoje pytanie z całego serca. Czy mógłbyć mi może Dać trochę swoich owiec?
- Kainie... Jednak, czy ty masz coś w zamian?
- Bracie... jedyne co mogę ci dać to moje zborze. Nie wiem, czy jakkolwiek ci się ono przyda jedn-
w tym momencie Abel doskoczył do Kaina i przytulił go.
obydwoje uśmiechnęli sie pod nosami.
-Nic od ciebie nie chcę. Sprawdzałem jednak czy byłbyś w stanie coś mi zaproponować.
-Oczywiście bracie! - odkrzyknął Kain z własnym zdumieniem.
Sam pamiętał ten moment... moment, gdy miał krew brata na rękach. Bóg jednak dał mu szanse. On jest naszym kochającym ojcem, który jest w stanie zrobić dla nas wszystko...
młody chłopak uśmiechnął sie szeroko po czym zaproponował bratu wspólną modlitwę.
-"Ojcze nasz, któryś jest w niebie"[...]- modlitwa młodych chłopców niosła się daleko, aż do nieba. A Kain, dostał wizję. Wizję w której widział Boga jedynego z Trójcy Przenajświętszej.
Tak właśnie skończyła sie ta historia...
Wyjaśnienie: co do tych owiec. to były owce, czy krowy czy co? xD
a. no i nie wiem czy dobrze odmieniłam imię Abel w miejscu gdzie w tekście podkreśliłam...