W jakim celu jan paweł II przywołuje w swoich rozeażaniach wydarzenia związane z historią polski?

(PILNEE).



Odpowiedź :

Odpowiedź:

Dane mi było doświadczyć osobiście „ideologii zła”. To jest coś, czego nie da się zatrzeć w pamięci. Najpierw nazizm.

To, co się widziało w tamtych latach,

było okropne. A wielu wymiarów nazizmu w tamtym okresie przecież

się nie widziało. Rzeczywisty wymiar zła, które przeszło przez Europę, nie wszystkim nam był znany, nawet tym spośród nas, którzy żyli w samym jego środku. Żyliśmy pogrążeni

w jakimś wielkim „wybuchu” zła i dopiero

stopniowo zaczęliśmy sobie zdawać sprawę z jego rzeczywistych wymiarów. Odpowiedzialni za zło starali się bowiem za wszelką cenę ukryć swe zbrodnie przed oczami świata. Zarówno naziści w czasie wojny,

jak i potem komuniści na wschodzie Europy starali się ukryć przed opinią światową to, co robili. Zachód długo przecież nie chciał uwierzyć w eksterminację Żydów. Dopiero potem wyszło to na jaw w całej pełni. Nawet w Polsce nie wiedziało się o wszystkim, co

robili naziści z Polakami, co Sowieci zrobili z oficerami polskimi w Katyniu, a tragiczne

dzieje deportacji znane były tylko po części.

[2] Później, już po zakończeniu wojny, myślałem sobie: Pan Bóg dał

hitleryzmowi dwanaście lat egzystencji

i po dwunastu

latach system ten się zawalił. Widocznie taka była miara, jaką Opatrzność Boża wyznaczyła temu szaleństwu. [...] Jeżeli komunizm przeżył dłużej - myślałem - i jeśli ma przed sobą jakąś perspektywę dalszego rozwoju, to musi być w tym jakiś sens.[...]

[3] Po zwycięstwie w II wojnie światowej nad faszyzmem komuniści z całym impetem szli znowu na podbój świata, a w każdym razie Europy Doprowadziło to z początku do podziału kontynentu na strefy wpływów, zgodnie z porozumieniem

zawartym na konferencji w Jałcie w lutym 1945

roku. Był to układ, który komuniści pozornie

respektowali,

naruszając go jednocześnie na różne sposoby, przede wszystkim poprzez inwazję ideologiczną i propagandę polityczną nie tylko w Europie, ale i w innych częściach świata. Stało się więc dla mnie jasne, że ich panowanie

potrwa dłużej niż nazizm. Jak długo? Trudno było przewidzieć. Można było myśleć, że i to zło było w jakimś sensie potrzebne światu i człowiekowi. Zdarza się bowiem, że w konkretnym

realistycznym układzie ludzkiego bytowania zło w jakimś sensie jawi się jako potrzebne

-jest potrzebne o tyle, o ile daje okazję do dobra. Czy Johann Wolfgang von Goethe nie powiedział o diable: „jestem częścią tej siły, która pragnie zła, a czyni dobro”. Św. Paweł na swój sposób wzywa: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21). Ostatecznie, zastanawiając się nad złem, dochodzimy do uznania większego

dobra.

[4] [...] Tak czy owak, zła doznanego nie zapomina się łatwo. Można je tylko przebaczyć. A co to znaczy

przebaczyć? To znaczy odwołać się do dobra, które jest większe od

jakiegokolwiek zła. Ostatecznie takie dobro ma swoje źródło tylko w Bogu. Tylko

Bóg jest takim Dobrem. Ta miara wyznaczona złu przez boskie

dobro stała się udziałem dziejów człowieka, w szczególności dziejów Europy,

za sprawą Chrystusa. Chrystusa nie da się więc odłączyć od dziejów człowieka. To samo powiedziałem podczas moich pierwszych odwiedzin w Polsce, w Warszawie, na placu Zwycięstwa. Mówiłem wtedy, że nie można odłączyć Chrystusa od dziejów mojego narodu. Czy można oddzielić Go od dziejów jakiegokolwiek narodu? Czy można oddzielić Go od dziejów Europy? To przecież w Nim wszystkie narody i ludzkość cała mogą przekroczyć „próg nadzieji