Odpowiedź :
Odpowiedź:
Słoneczne dni
Alek i Rudy należeli do harcerskiej grupy Buków, młodzieży pragnącej się doskonalić. Alek, blond dryblas i naturalny przywódca, był dla innych wzorem osoby panującej nad sobą, zaś Rudy, bystry i piegowaty, był niezwykle utalentowany – w każdej dziedzinie dążył do perfekcji. Dla Buków niezwykła była jego umiejętność gotowania, z którym początkowo nie radził sobie dobrze. Obaj pochodzili z dobrych kochających domów. Chłopcy chodzili razem do gimnazjum, a ich wychowawcą był Zeus – starszy o osiem lat nauczyciel geografii Domański, po przyjacielsku traktujący uczniów.
Był też inny chłopiec, o niezwykle delikatnej, wręcz dziewczęcej urodzie – Zośka czyli Tadeusz Zawadzki. Chłopak był bardzo związany z matką, a w jego domu panowały wzorcowe relacje przyjacielskie. Był średni w nauce, lecz znakomicie radził sobie w sporcie. Cechowały go upór, umiejętność zarządzania i upodobanie do samotności.
W czerwcu 1939 r. grupa Buków wraz z Zeusem wyruszyła na dziesięciodniową wycieczkę w Beskidy. Rozmawiali głównie o sytuacji w Polsce i konieczności kształtowania swoich charakterów
W burzy i we mgle
Wrzesień 1939 r. był katastrofalny nie tylko z powodu przegranej wojny, lecz także bardzo złego stanu psychicznego narodu polskiego. „Mówiono i pisano tylko o naszej potędze i o zwycięstwach – nigdy o klęskach”. Zeus wraz z innymi harcerzami wyruszył na wschód, chłopcy – zbyt młodzi – nie mogli walczyć. Byli świadkami nieczułości i strachu ludzi, którzy nie chcieli pomóc ofiarom zbombardowanego pociągu. Sami zorganizowali pomoc i transport rannych do szpitala.
Ojciec Alka był jedną z pierwszych ofiar działalności gestapo. Alek był hardy w stosunku do oficerów, lecz ojciec został aresztowany. Chłopiec postanowił nie tykać słodyczy do uwolnienia ojca, którego rozstrzelano w czerwcu 1940 r. Postanowił tez natychmiast rozpocząć akcje przeciwko Niemcom. „Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo”. W ramach pomocy PLAN-owi powielali polskie gazety i wzięli na siebie tzw. propagandę uliczną. Na plakatach z odezwą nowego gubernatora Franka naklejali karteczki z tekstem: „Marszałek Piłsudski powiedziałby: a my was w d… mamy”, gazowali luksusowe restauracje i dancingi.
Chłopcy odeszli z PLANU-u, gdyż chcieli pracować inaczej, w bardziej zorganizowany sposób, a krótko potem organizacja ta została odkryta przez gestapo. Chłopcy z Buków później kolportowali polskie gazety, organizowali akcje konspiracyjne, a do tego zarabiali, by pomóc swoim rodzinom. Zajmowali się głównie szklarstwem, korepetycjami, rikszami – by równocześnie pomagać ludziom.
Raz Alek z kolegą Jędrkiem odkryli w lesie zakopaną broń (kilka karabinów maszynowych, kilkadziesiąt karabinów ręcznych i duże zapasy amunicji). W domu Zośki wytwarzali marmoladę, lubili tam przebywać. Zośka zaczął wyrastać na lidera. W ramach współpracy z komórką więzienną rozwozili po Warszawie karteczki z grypsami, a w wolnym czasie samokształcili się. W marcu 1941 roku trafili wreszcie na właściwy tor. Związali się z Małym Sabotażem, prowadzonym przez organizację podziemną Wawer. Profesor Domański po wyjeździe do Wilna zaginął.