Odpowiedź :
1. -Priwiet, Natasza! Priwiet, Sasza! Wot i my!
-Nu, nakoniecto wstrietilis’! Eto wasz wies’ bagaż? Wam nado ewo wziat’.
-K sczastju, wies’ dolietel s nami.
-Dawajtie wyjdiem, zdies’ szumno.
-Da, kak na awtostradie ili na wokzalie
2. -Natasza, a k tiebie kak dojediem?
-Szeriemiet’jewo kilamietraw tridcat’ at Maskwy. Można na awtobusje, no nado jechat’ paczti czas. Można, kanieszna , na taksi, no eta toże dolga i jeszćjo probki.
-A w Warszawie at wakzala pojezd idiet.
-U nas toże- eta aeroekspress , skoryj pojezd - za tridcat’ minut budiem w centrie, u Bielaruskawa wakzala.
3. -A wot i Bielaruskij wakzal!
-A dal’sze na mietro?
-S bagażom? Eta że nieudobna! Jeszćjo uspiejetie na mietro pajechat’ i gorad asmatret’ s awtobusa. Nam nada wychadit’. Maja mama uże padjechala.
- I moj papa na miestie, na parkowkie. A iz aeroporta jechat’ nieudobna, wsjegda agromnyje probki.
- Paniatna, dal’sze wmiestie?
-Niet, kanieszna, my żywiom w raznych miestach.
No nie ocień dalieko!
4. -Wot moj dom, ja żywu na cietwiortam etaże.
- A pa pol’ski - eta trietij!
-Stranna. A Sasza, jesli żywiot na pjatam, pa pol’ski na cietwiortam?
-Da! Pa liestnice ili na liftie nużna padniatsa?
-Kanieszna, na liftie
- Natasza, a kak mnie abraszciatsa k twaim raditieliam?
- Pa imieni- otczestwu.
- To jest’, kak?
- Papu majej mamy zawut Nikalaj, znaczit ana Ol’ga Nikalajewna. Otiec papy- eta Wladimir, itak, papa Andriej Wladimirawicz
-Nu, nakoniecto wstrietilis’! Eto wasz wies’ bagaż? Wam nado ewo wziat’.
-K sczastju, wies’ dolietel s nami.
-Dawajtie wyjdiem, zdies’ szumno.
-Da, kak na awtostradie ili na wokzalie
2. -Natasza, a k tiebie kak dojediem?
-Szeriemiet’jewo kilamietraw tridcat’ at Maskwy. Można na awtobusje, no nado jechat’ paczti czas. Można, kanieszna , na taksi, no eta toże dolga i jeszćjo probki.
-A w Warszawie at wakzala pojezd idiet.
-U nas toże- eta aeroekspress , skoryj pojezd - za tridcat’ minut budiem w centrie, u Bielaruskawa wakzala.
3. -A wot i Bielaruskij wakzal!
-A dal’sze na mietro?
-S bagażom? Eta że nieudobna! Jeszćjo uspiejetie na mietro pajechat’ i gorad asmatret’ s awtobusa. Nam nada wychadit’. Maja mama uże padjechala.
- I moj papa na miestie, na parkowkie. A iz aeroporta jechat’ nieudobna, wsjegda agromnyje probki.
- Paniatna, dal’sze wmiestie?
-Niet, kanieszna, my żywiom w raznych miestach.
No nie ocień dalieko!
4. -Wot moj dom, ja żywu na cietwiortam etaże.
- A pa pol’ski - eta trietij!
-Stranna. A Sasza, jesli żywiot na pjatam, pa pol’ski na cietwiortam?
-Da! Pa liestnice ili na liftie nużna padniatsa?
-Kanieszna, na liftie
- Natasza, a kak mnie abraszciatsa k twaim raditieliam?
- Pa imieni- otczestwu.
- To jest’, kak?
- Papu majej mamy zawut Nikalaj, znaczit ana Ol’ga Nikalajewna. Otiec papy- eta Wladimir, itak, papa Andriej Wladimirawicz