Odpowiedź :
Jako mały książę postanowiłem opuścić swoją planetę i wyruszyć w bezkresny świat. Podczas swojej podróży natknąłem się na dziwną planetę, która, jak się później dowiedziałem, była zwaną Ziemią. Moim oczom ukazał się duży budynek do którego pośpiesznie wybiegały dzieci w różnym wieku. Gdy postanowiłem zwiedzić i przyjrzeć się budynkowi od środka, moim oczom ukazały się korytarze pełne drzwi, do których na dźwięk dzwonka dzieci wbiegały i wybiegały z różnymi grymasami na twarzach. Uznałem, że dobrze będzie im się bliżej przyjrzeć i poznać ich. Dosiadając się do jednej z grupek, która żywo dyskutowała na temat mi nieznany, zasłyszałem, że nauczyciele nie potrafią przekazać im żadnej wiedzy, co jak potem wynikło z dyskusji, było konsekwencją jedynie niedbalstwa po stronie person ową naukę odbierających. Postanowiłem wtrącić się do rozmowy i skorzystać z szoku jaki wywołał widok mojej osoby, za pewne, gdyż byłem im obcy. Opowiedziałem o osobach, które spotkałem i wytknąłem dzieciom, że zdobyłem wiedzę, ponieważ wykazałem się chęcią jej zdobycia. Całą wypowiedź skwitowałem głośnym "Ileż oni mnie nauczyli", pozostawiając na twarzach zaciekawionych uczniów wyraz zmieszania i pokory jaką wywołało uświadomienie im ich zaniedbania. Postanowiłem żwawo przejść się jeszcze po szkole, aby zajrzeć do niektórych klas i poobserwować nastroje panujące w poszczególnych pomieszczeniach.
( słowa przeliczone, jest 200 )