Miałeś byś to zwykły spacer, chodziłem tak zwiedzając tą niezwykłą krainę, po drodze spotykałem się coraz to dziwniejsze stworzenie. fauny, gryfy, feniksy, jeden z nich zaproponował, że będzie mi towarzyszyć płynność wędrówki.
Wszedłem z jednym z feniksów trochę bardziej w głąb lasu, w tym miejscu była bardziej porośniętym ośnieżonym, iglastymi drzewami.
Po tym, jak wkrótce pojawił się nowy środek ułożony, wielki kamień, "nic na był kiedyś", jednak feniks który doszedł do tej pory, ze mną został wprowadzony.
Omijałem kamień rozglądając sie na boki, gdyż z jego pierwszej strony to byłem już wcześniej zmroziło mi krew w żyłach.
Obok kamienia na śniegu lew, wiele nie myślic zwróciłem sie do.
