Odpowiedź:
Ja Jan, Piotr i Jakub byliśmy najbliższymi towarzyszami Jezusa. Nauczyciel zabierał nas razem ze sobą choć nie zawsze byliśmy we czwórkę. Zabrał nas Jezus na górę Tabor. To co ujrzałem napawało mnie lękiem. Padłem ze strachu na twarz. Piotr stał jak słup soli. Ruszył się dopiero gdy zbliżył się Jezus. Piotr także był zlękniony, chciał nawet namioty postawić, nie wiem po co. Nie dziwię się.Nie wiedział co powiedzieć.
Innym razem Jezus zabrał nas do ogrodu aby On mógł się modlić. Nakazał nam czuwać a myśmy ze zmęczenia posnęli. Właśnie tego dnia Jezusa zdradzono i pojmano. Poczułem lęk i osamotnienie.Wszyscy się rozproszyli tylko Piotr ruszył za Jezusem i zgrają.
Wyjaśnienie: