Rozwiązane

Lekarka Ku-Ku, kukutka, usiadła na gałązce. Zaczęła ją oglądać to z góry, to z dołu. - Jestem specjalistką od włochatych gąsienic - wyjaśniła. - Więc sprawdzę. . - Nie trzeba - zaszeleściła gniewnie jabłonka. - Jestem zdrowa. Przyfrunąt także lekarz Stuk-Stuk, dzięcioł. Zobaczę, jak się czujesz - rzekł i zaczął opukiwać pień. - Jestem przecież specjalistą od owadów. Jego również jabłonka odesłała z kwitkiem! - Nie jesteś mi potrzebny! Nic mi nie jest. Od dołu, z ziemi wysunął się lekarz Kret-Kret. - Postanowiłem zbadać twoje korzenie. Moją specjalnością są zwierzęta zjadające korzenie. - Cóż to, czy nie rozumiecie? - prawie krzyknęła jabłonka. - Nie chcę żadnych lekarzy. Jestem zdrowa jak rydz. A w tym czasie motyl owocówki jabłkóweczki, niezauważony, złożył jajka na gałązkach, motyl trociniarka - w korze, a chrabąszcz a majowy- w ziemi. I wylęgły się duże, włochate gąsienice, które zaczęły obgryzać liście, tłuste gąsienice trociniarki nadgryzły drewno, nienasycone larwy chrabąszcza napadły na korzenie. Jabłonka zapłakała z bólu. - Wzywajcie pogotowie! Przelatująca nad jabłonką sikorka spytała: - Którego lekarza? Wszystkich trzech! – zapłakało drzewo. - Wszystkich trzech... znajdź 10 rzeczowników i 10 czasowników​