Odpowiedź :
Odpowiedź:
Pewien siewca poszedł siać. Część ziaren, które rzucał, padło na skraj ubitej drogi. Tam szybko pojawiły się ptaki i zaraz je wydziobały. Inne ziarna padły na grunt skalisty, gdzie nie było wystarczającej ilości dobrej ziemi. I chociaż szybko zakiełkowały, to jednak nie zakorzeniły się. Kiedy więc tylko pojawiło się słońce i gleba została dotknięta żarem, szybko uschły, gdyż nie miały korzenia. Kolejne ziarna padły na glebę pokrytą chwastami i cierniami. Te zaś były tak mocno rozplenione, iż skutecznie zdusiły zasiew w nią rzucony. Inna część ziaren padła na ziemię dobrą i żyzną, dającą plon. Te zakiełkowały i wyrosły dając w jednym miejscu plon trzydziestokrotny, w innym sześćdziesięciokrotny, a jeszcze w innym stokrotny. Znaczenie tej przypowieści jest takie, że Siewcą jest Jezus, a ziarnem jest Boże Słowo. Ludzie są rolą. Część z nich ma twarde serca jak gleba na poboczu drogi. Gdy Boże Słowo jest im przedstawiane, oni, chociaż je słyszą, to wcale go nie przyjmują. Do takich przychodzi szatan i odbiera im Słowo. Drudzy mają serca jak grunt skalisty – gdy słyszą Boże Słowo, przyjmują je z radością, są jednak tak płytcy, że Słowo nie jest w stanie zakorzenić się w nich. Z tego powodu łatwo się chwieją i nie wykazują stałości. A kiedy z powodu mojego Słowa przychodzi ucisk, stres czy prześladowanie, zaraz się potykają i upadają. Z kolei serca innych ludzi są jak gleba pokryta chwastami i cierniami. Ci rozumieją dane im Słowo, lecz troski bieżącego życia, ułuda bogactwa oraz liczne pożądania zduszają w nich Boże Słowo, tak iż ono nie wydaje w nich żadnego plonu. W końcu są też i tacy ludzie, których serca są niczym ziemia dobra i żyzna. Ci słysząc Boże Słowo przyjmują je i wydają jego plon: jedni trzydziestokrotny, inni sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inni stokrotny.
Wyjaśnienie: