Z przciwnościami losy zmagał się Santiago, główny bohater opowiadania Ernesta Hemingwaya „Stary człowiek i morze" .
Jest on rybakiem łowiacym w Golfstromie. Żył samotnie mając za przyjaciela jedynie Manolina, kilkunasoletniego chłopca, który pomaga mu w pracy. To staryczłowiek, wycięczony pracą, która swoje piętno pozostawiła na jego twarzy, pokrytej brunatnymi plamami od promieni słońca, odbijającymi się od morza i jego rękach pooranych głębokimi szramami pozostawionymi przez liny podczas wyciagania ryb.
Bardzo kochał morze i prace na nim, a jego celem było złowienie ogromnego marlina. Mial jednak pecha, ponieważ od osiemdziesięciu czterech dni nie udało mu się złowić żadnej ryby przez co ludzie we wsi nazywali go salao, czyli pechowcem. Nawet gdy udalo mu się zlowić taką rybę podczas samotnego połowu, to nie udało mu się uchronić ją przed rekinami. Do wioski dopłynąl jedynie ze szkieletem ogromej ryby.
