Odpowiedź:
Wg mnie jeżeli rozpatrujemy działanie jakiegoś obwodu to trzymamy się umownego kierunku prądu. Wtedy wszystkie zjawiska są spójne. Nie wnikamy w kierunek rzeczywisty prądu. W tym przypadku po włączeniu zasilania w chwili t=0 przez diodę popłynie prąd ograniczony tylko rezystancją diody w kierunku przewodzenia. Kondensator będzie stanowił zwarcie (dla t=0) W miarę ładowania się kondensatora napięcie na nim rośnie a prąd maleje i w pewnym momencie dioda zgaśnie. W stanie ustalonym napięcie na kondensatorze równe jest napięciu źródła, nie ma różnicy potencjałów i prąd nie płynie. Kondensator stanowi przerwę.
Wyjaśnienie:
(do schematu należałoby dodać szeregowo rezystor ograniczający prąd diody)