Odpowiedź :
Dekadenci znużeni życiem, miłość traktowali jako sposób na uśmierzenie egzystencjalnego bólu. Uczucie to dawało możliwość zapomnienia o nędzy i absurdzie istnienia, a erotyczne uniesienia dostarczały ekstatycznych wrażeń. Jednak te kojące, a jednocześnie pobudzające twórczo doznania były przelotne i krótkotrwałe. Ta chwilowa rozkosz, zaraz po tym jak przeminęła, obnażała ludzką niedolę, dawała poczucie niedosytu i wiecznego niespełnienia.
Jednym z poetów - dekadentów był Kazimierz Przerwa‑Tetmajer, który w swoich wierszach przedstawiał nie tylko romantyczny, uduchowiony aspekt miłości, lecz także jej wymiar fizyczny, zmysłowy. Poeta w swoich utworach wielbił kobiece ciało, delikatnie, a jednocześnie bardzo odważnie opowiadał o miłosnym uniesieniu, które było jednym ze sposobów na ukojenie egzystencjalnego bólu. Taki wymiar miłości oddają np. utwory:
„Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę...“, „Mów do mnie jeszcze...".
Z kolei w erotyku „Lubię, kiedy kobieta…“ niewiasta nie jest przedmiotem uwielbienia, emocjonalnej bliskości, ale fizycznego zaspokojenia, uniesienia, które niestety szybko mija.
Dla mężczyzny nie jest ważna jego partnerka, lecz jej ciało i sytuacje, do jakich dochodzi w jej towarzystwie. Kobieta jest zaangażowana uczuciowo w akt miłosny, natomiast mężczyzna zachowuje emocjonalny dystans. Niewiasta nie jest więc obiektem westchnień, wielkiego uczucia, ale potraktowana przedmiotowo staje się jedynie obiektem zaspokojenia pożądania.