Odpowiedź :
Przyroda pełni wiele funkcji w „Balladynie“.
Po pierwsze towarzyszy zmaganiom bohaterów dramatu, np. gdy Pustelnik radzi Kirkorowi, by wybrał za zonę dziewczynę z ludu, mówi, że jaskółka wskaże mu drogę do chaty, gdzie znajdzie taką kandydatkę, Kirkor mówi:
„Jaskółeczko czarna!
Ptaszyno moja, gdzie mię zaprowadzisz?“
Po drugie wyczuwa charakter bohaterów. Jaskółki wylatują na spotkanie Aliny, która jest dobrą dziewczyną, a chowają się na widok złej Balladyny. Np. po zachowaniu ptaków, Wdowa wie, że ze zbierania malin pierwsza wraca Balladyna:
„O! nie widać… lecz matce wiadomo.
Patrz, panie! oto jaskółeczka sina
Zamiast wylecić, kryje się pod słomą,
I cicho siedzi… Gdyby zaś Alina
Wracała z gaju, tobyś to, mój panie,
Usłyszał w belkach szum i świegotanie,
Jedna za drugą pyrr… pyrr… lecą z gniazdek
Do tej dziewczynki i nad nią się kręcą
Niby chmureczka małych, czarnych gwiazdek
Nad białą gwiazdką…“
Podczas zbierania malin natomiast przyroda „wyczuwa“ charaktery sióstr, przechylając zwycięstwo na stronę Aliny- "Ach, pełno malin – a jakie różowe!", a niepokoi Balladynę:
"Jak mało malin! a jakie czerwone
By krew (…)
A niebo jakie zapalone
Jak krew… Czemu ty, słońce, wschodzisz krwawo?"
Natura staje się świadkiem zbrodni Balladyny i „zbrodnią pogwałcona mścić się będzie". Goplana rzuca na Balladynę przekleństwo:
"Każda malina może ciebie zdradzi,
Ta wierzba ciebie widziała,
Korą wyśpiewa…
Lękaj się drzewa!
Lękaj się kwiatu!"
Dlatego wiatr przywołuje imię Aliny, podarowane przez druhny kwiaty mają krwawe plamy, nawet orszak Kirkora "wyczuwa w lesie trupa".
Na koniec przyroda wymierza sprawiedliwość, Balladyna zostaje ukarana rażona piorunem:
„Król–kobieta piorunem boskim zastrzelony;
Zamiast w koronacyjne bić w pogrzebu dzwony!“