Odpowiedź :
Historia opowiedziana przez córkę Tuhana w balladzie „Świteź” Adama Mickiewicza.
- Jezioro, z którego wyłowiono dziewczynę (córkę Tuhana), przykryło dawne miasto – Świteź. Jego władcą był Tuhan.
- Pewnego dnia Tuhan otrzymał list od Mendoga, władcę Nowogródka, znalazł w nim prośbę o pomoc w odparciu ruskich wojsk.
- Tuhan nie odmówił pomocy. Ruszył ze swoim wojskiem z odsieczą w kierunku Nowogródka.
- Tymczasem Świteź, który został bez opieki, został zaatakowany przez ruskie wojsko.
- Mieszkańcy Świtezi schronili się w zamku, w którym była Świtezianka, córka Tuhana.
- Wróg wdzierał się do zamku. Żeby nie wpaść w jego ręce, kobiety wzniecały pożary i zabijały się wzajemnie.
- Świtezianka, widząc te okropne sceny, zaczęła modlić się szalenie intensywnie o ratunek.
- Ratunek przyszedł, ale inny niż się wszyscy spodziewali – Bóg zatopił gród, a kobiety i ich córki zamienił w wodne rośliny.
- I tak na jeziorze unosiły się piękne kwiaty, których nie można było dotknąć – kto to zrobi, umierał.