Odpowiedź :
Miasto a samotność.
Ludzie czuli w mieście pewien, określony rodzaj alienacji już od niepamiętnych czasów, już Sumerowie w swoich miastach odczuwali samotność i wyobcowanie. Samotność w mieście, jest to więc uczucie, które towarzyszyło ludziom już od początku historii miast.
Wyobcowanie w antyku miało niebagatelny wpływ na rozwój chrześcijaństwa i pomogło mu osiągnąć status dominującej religii. Ludzie ze względu na poczucie alienacji w wielkich metropoliach antycznego świata, które rozmiarem i rytmem życia wcale aż tak wiele nie odbiegały od dzisiejszych odpowiedników, szukali poczucia wspólnoty i przynależności w gminach chrześcijańskich, które istniały niejako równolegle do typowo miejskich struktur.
Również w czasach przemysłowych alienacja w miastach była częstym zjawiskiem, to właśnie ona przyczyniła się do rozwoju ideologii takich jak komunizm, którego wieszcze uważali, że znają odpowiedź na problem samotności i wyobcowania, odczuwany w realiach nowej przemysłowej, kapitalistycznej rzeczywistości. Tak jak chrześcijaństwo tak i nowa, wielka doktryna - komunizm, swój sukces zawdzięczał poczuciu samotności i irrrelewancji, która pojawiała się w życiu ludzkim za sprawą struktur miejskich.
Również obecnie ludzie w wielkich miastach odczuwają dojmującą samotność. Wielu mieszkańców wielkich metropolii całkowicie rezygnuje z nawet cienia szansy na udane życie społeczne i wycofuje się do własnych pokojów, stąd znane głównie z wysoce zurbanizowanych społeczeństw tzw. "azjatyckich tygrysów" zjawisko hikkiomori tj. ludzi, którzy całe lata spędzają samotnie w swoim mieszkaniu i są zupełnie wyalienowani ze społeczeństwa. Badania wskazują, że w tradycyjnych społecznościach wiejskich samotność nie występuje w takim stopniu a więzy międzyludzkie są znacznie silniejsze.
Jak pokazują powyższe argumenty miasto potęguje poczucie samotności.