Odpowiedź :
Polska była ogólnie bardzo tolerancyjnym krajem. Już od wczesnego średniowiecza chętnie przyjmowała różnych gości, na przykład Holendrów, którzy osiedlili się na Żuławach Wiślanych i są zwani olędrami. W Polsce mieszkało także wielu Żydów, którzy znajdowali się bezpośrednio pod opieką samego władcy. W XV i XVI wieku tolerancja miała duże znaczenie, ponieważ wówczas pojawiały się nowe wyznania, jak na przykład husytyzm, a potem luteranizm, kalwinizm i arianizm. W Polsce nie było przysłowiowych "stosów" - nie doszło tu do tak rozpowszechnionej i krwawej działalności inkwizycji, jak na przykład w Hiszpanii czy Francji. Dzięki temu wyznania protestanckie mogły się tu rozwijać, a ludność mogła przechodzić na te nowe wyznania.
Janusz Tazbir, znany polski historyk, napisał książkę pod tytułem "Państwo bez stosów". Rzeczywiście, w Rzeczypospolitej nie doszło do krwawej rozprawy z innowiercami, pomimo iż dominującą pozycję w kraju zachował oczywiście Kościół katolicki. Natomiast sytuacja innowierców pogarszała się w XVII wieku, gdy często oskarżano ich o współpracę ze Szwedami. Doszło nawet do wygnania z Rzeczypospolitej Arian (1658).