Pewnego jesiennego dnia, gdy spacerowałam po parku zauwarzyłam jakby coś się zmieniło. ROzejżałam się dookoła. Wokół mnie leżała duzo kolorowych lisci. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale tego dnia wydawło mi się wszystko piękniejsze. Może było zimno, lecz ciepłe kolory leżacych liści 'ocieplały' mnie. Spojrzałam w niebo zobaczyłam wiele ptaków lecących do ciepłych krajów. Klucze który robiły wyglądały pięknie i były tak równe. Postanowiłam iśc do lasu. Tam było jeszcze bardziej uroczo. Na ziemi było dużo owoców drzew naprzykład kasztanów i żołędzi. Zauwarzyłam również pare grzybów. Powietrze były nadzwyczaj czyste. I bardzo chcialam zostać dłużej na specerze lecz niestety robiło się już ciemno i musiałam wracać do domu. Gdy wracałam miałam przed sobą piekny sachód słońca na różowo-pomarańczowym niebie.
