Z poniższego tekstu wywnioskuj na czym polegała metoda plasteliny zastosowana przez numizmatyka:
Zachęceni tym próbowaliśmy małego Dryfu i opowiedzieliśmy o wynikach naszych odwiedzin u numizmatyka i o jego niespodziewanym wyjeździe na poszukiwania archeologiczne z profesorem Michałowskim do Egiptu.
Niestety, w tym miejscu zaszedł przykry i nieprzewidziany wypadek. Alcybiades spojrzał na nas podejrzliwie i powiedział:
— Nie wiedziałem, że profesor Michałowski ma także zdolności nadprzyrodzone.
— Jak to?
— Że potrafi jednocześnie znajdować się w Egipcie i w Warszawie. Właśnie widziałem go wczoraj. Rozmawiałem nawet z nim.
Byliśmy zupełnie zdezorientowani.
— Czekajcie — powiedział Pędzel — ja wyjaśnię bliżej tę sprawę.
Istotnie wyjaśnił. Jeszcze tego dnia otrzymałem od niego telefon.
— Straszna wiadomość — wykrzyknął podniecony — cała moja rodzina jest wzburzona!
— Co się stało?
— Mój kuzyn Obol-Pędzelkiewicz nie wyjechał do Egiptu.
— A dokąd?
— Pojechał do znanego numizmatyka, doktora Kisłonia w Biłgoraju i próbował nakłonić go do sprzedaży jakiejś rzadkiej monety staroperskiej. Kiedy zaś doktor Kisłoń się wzdragał, zastosował metodę plasteliny.
— Metodę plasteliny?
— Tak, tę samą, do której namawiał mnie Zasępa. Niestety... to znaczy, chciałem powiedzieć, na szczęście dla sprawiedliwości doktor Kisłoń zauważył, iż mój kuzyn Obol lekko utyka, zaproponował więc mojemu kuzynowi zbadanie. Kuzyn zaczął się gwałtownie wymawiać i uciekać po pokoju zostawiając tłuste, matowe, zielonkawe plamy od plasteliny na lśniącej, świeżo wyfroterowanej tafli posadzki. Byłoby mu się zapewne udało umknąć razem z łupem, gdyby nie stara gosposia doktora Kisłonia, która zrozpaczona poplamieniem podłogi schwyciła mojego kuzyna za nogę, żeby mu zajrzeć pod podeszwę. No i wszystko się wydało.
— To okropna historia — powiedziałem.
— Nie koniec na tym — ciągnął łamiącym się głosem Pędzel. — Okazało się, że Obol nie ma już monety przy podeszwie. Doktor Kisłoń zameldował o wypadku milicji. Milicja zatrzymała Obola i próbowała dowiedzieć się od niego, co się stało z monetą. Obol udawał, że o niczym nie wie. Wtedy milicja wpadła na pomysł, żeby prześwietlić Obola promieniami Roentgena, i wiesz, co się okazało? Że Obol ma nieszczęsną monetę w żołądku. Musiał połknąć ją w przedpokoju. Kiedy wszystkie łagodne środki wydobycia monety zawiodły, poddano Obola operacji. Moneta nareszcie wróciła do swego prawowitego właściciela...
— A Obol? — zapytałem wstrząśnięty.
— Obola zabrano prosto ze szpitala do...
— Do więzienia?
— Nie, do drugiego szpitala, dla chorych psychicznie.
metoda plasteliny polegała na przyczepieniu kawałka plasteliny do podeszwy buta. przy nadepnięciu na monetę przykleiła by się ona do podeszwy co pozwolilo by ją wynieść (ukraść)