Odpowiedź :
Kolebała się zabawnie na swych krótkich, niepewnych nóżkach i Anna pomyślała z rozbawieniem, że mata ma kaczy chód.Zerknęła na córeczkę, uśmiechnęła się z pobłażliwą czułością i wróciła do pracy.Robiła to już drugi miesiąc i wciąż była niezadowolonaPrzecież miała to być twarz znajoma i bliska. Zmrużyła oczy i jeszcze raz przyjrzała się swemu dziełu. 'Obrzydliwy gniot", pomyślała z urazą do siebie i świata.Tak bardzo chciała, żeby matka wzięta ją za rękę i wyszła przed dom zobaczyć niesamowity widok, który zwrócił jej uwagę, gdy bawiła się w ogrodzieNo, idź, idź, bo ci uciekną - dodała niecierpliwie, chcąc pozbyć się małej.Jan miał pilnować, żeby nikt nie wchodził do pracowni, gdy ona rzeźbi - lecz Jan pewnie siedzi przy komputerze i poza Internetem nie widzi bożego świata.Dla małej Ewy zapewne najważniejsza była prawdziwa i bliska Matka Ziemia: wiosenne rozkwitanie traw i kwiatów, chmury śmigające po niebie i łopot ptasich skrzydeł - pomyślała przelotnie Anna i dając córeczce żartobliwego klapsa, wypchnęła ją za drzwi. To dziecko było kochane i niepowtarzalne, jej własne, lecz teraz przeszkadzało. - Idź, idź… Dolepiła teraz malutką grudkę gliny do ust Piety, uformowała ją palcami i - zdumiona, stwierdziła, że uzyskała dokładnie ten efekt, o którym marzyła od dwóch miesięcy: usta rzeźby wyrażały rozpacz i bezgłośnie, przejmująco wołały o ratunek. “Wspaniale” - szepnęła do siebie i zamknęła drugie okno. Tak, ona też, tworząc swoje niepowtarzalne rzeźby, lubiła odciąć się od wszystkich światów, które ją otaczały: świata Ziemi i natury, miasta i cywilizacji, a nawet rodziny.W ogóle wychodził z domu tylko po to, by pojechać na uniwersytet, do swojej ukochanej sieci skomplikowanych komputerów, i by stamtąd wrócić do komputera domowego, połączonego jednak z innymi czymś, co nazywał modemem.Jedynie nieskończony świat Internetu wydawał mu się bliski i godny zaufania. Niepojęty świat lasu jawił mu się jako przestrzeń groźna i pełna niebezpieczeństw. A własne lęki i niechęci starał się przekazać Ewie.a przykład wczoraj, na stronach gdzie poważni ludzie z całego świata dyskutowali o fraktalach, jakiś szaleniec dopisał wielkimi literami pytanie: GDZIE JEST BÓG W INTERNECIE I JAK SIĘ PRZEJAWIA? denerwował się Jan, gdyż dyskusja o fraktalach rozwijała się bardzo ciekawie, anonimowy szaleniec zaś zepsuł jej powagę. A w ogóle to fraktale i badanie ich było o wiele ciekawsze niż zwyczajny śniegMożna zrozumieć, że nie chcą oglądać domku z klocków lego, który udało się Ewie zbudować, albo pierwszego przebiśniegu, który pojawił się w ich ogrodzie - ale Aniołów…?!