Odpowiedź :
Bitwa pod Maratonem (490 p.n.e.) była najważniejszą bitwą pierwszej wielkiej inwazji perskiej na Grecję. Maraton to mała miejscowość we wschodniej Attyce.
Po upadku powstania jońskiego (499 - 494 p.n.e.) król Persji Dariusz I postanowił podbić Grecję, którą zamierzał ukarać za opowiedzenie się po stronie powstańców. W r. 492 p.n.e. wysłał do Grecji armię pod dowództwem Mardoniusza. Persowie podbili Trację i zmusili do uległości Aleksandra I Macedońskiego. Dalsze próby podbicia kraju skończyły się niepowodzeniem, gdyż sztorm zniszczył większą część floty perskiej zmuszając Mardoniusza do odwrotu.
Dariusz planował kolejne ataki chcąc zająć całą Grecję korzystając z poparcia niektórych państw greckich. Wysłał kolejną armię pod wodzą Artafernesa, która miała wylądować w okolicach Maratonu, skąd zamierzała uderzyć na Ateny. Armia ta liczyła najprawdopodobniej około 25 000 piechoty i 1000 jazdy. Zagrożeni mieszkańcy Eretrii wysłali do Aten prośbę o pomoc. Ateńczycy mieli zbyt małe siły, dlatego wysłali posłańca do Sparty. Ten osiagnął cel 9 września. Spartanie przyrzekli pomoc jednak dopiero po zakończeniu święta karnejskiego (20 września).
Tymczasem Artafernes zajął Eretrię. Wkrótce flota perska wylądowała pod Maratonem. Grecka armia (10 000 ludzi) pod wodzą Kalimacha wymaszerowała z Aten w kierunku północnym. Po drodze dołączyło do niej jeszcze około 1000 Platejczyków.
12 września obie armie stanęły naprzeciwko siebie. Grecy, których wojownicy byli lepiej przystosowani do walki wręcz (mieli lepszą broń i pancerze), zgodnie z planem Miltiadesa (jeden z 10 podległych Kalimachowi strategów) szybko zaatakowali Persów, żeby uniemożliwić im użycie najgroźniejszej broni jaką posiadali - łuków.
Grecy uderzyli najmocniej na skrzydła przeciwnika, jednak greckie siły w centrum dostały się pod ostrzał doborowych perskich łuczników. Greckie centrum zaczęło się cofać, pociągając za sobą przeciwnika. Jednak ścigający greckie centrum Persowie dostali się w kleszcze atakujących z powodzeniem na skrzydłach hoplitów i w panice rozpoczęli ucieczkę w kierunku własnych okrętów. Persowie odpłynęli do Faleronu, licząc na zajęcie Aten z zaskoczenia. Greccy hoplici pospieszyli do miasta. Dotarli tam przed Persami i udaremnili desant. Persowie wycofali się pozostawiając na placu boju pod Maratonem 6400 poległych. Grecy stracili tylko 192 ludzi.
Po upadku powstania jońskiego (499 - 494 p.n.e.) król Persji Dariusz I postanowił podbić Grecję, którą zamierzał ukarać za opowiedzenie się po stronie powstańców. W r. 492 p.n.e. wysłał do Grecji armię pod dowództwem Mardoniusza. Persowie podbili Trację i zmusili do uległości Aleksandra I Macedońskiego. Dalsze próby podbicia kraju skończyły się niepowodzeniem, gdyż sztorm zniszczył większą część floty perskiej zmuszając Mardoniusza do odwrotu.
Dariusz planował kolejne ataki chcąc zająć całą Grecję korzystając z poparcia niektórych państw greckich. Wysłał kolejną armię pod wodzą Artafernesa, która miała wylądować w okolicach Maratonu, skąd zamierzała uderzyć na Ateny. Armia ta liczyła najprawdopodobniej około 25 000 piechoty i 1000 jazdy. Zagrożeni mieszkańcy Eretrii wysłali do Aten prośbę o pomoc. Ateńczycy mieli zbyt małe siły, dlatego wysłali posłańca do Sparty. Ten osiagnął cel 9 września. Spartanie przyrzekli pomoc jednak dopiero po zakończeniu święta karnejskiego (20 września).
Tymczasem Artafernes zajął Eretrię. Wkrótce flota perska wylądowała pod Maratonem. Grecka armia (10 000 ludzi) pod wodzą Kalimacha wymaszerowała z Aten w kierunku północnym. Po drodze dołączyło do niej jeszcze około 1000 Platejczyków.
12 września obie armie stanęły naprzeciwko siebie. Grecy, których wojownicy byli lepiej przystosowani do walki wręcz (mieli lepszą broń i pancerze), zgodnie z planem Miltiadesa (jeden z 10 podległych Kalimachowi strategów) szybko zaatakowali Persów, żeby uniemożliwić im użycie najgroźniejszej broni jaką posiadali - łuków.
Grecy uderzyli najmocniej na skrzydła przeciwnika, jednak greckie siły w centrum dostały się pod ostrzał doborowych perskich łuczników. Greckie centrum zaczęło się cofać, pociągając za sobą przeciwnika. Jednak ścigający greckie centrum Persowie dostali się w kleszcze atakujących z powodzeniem na skrzydłach hoplitów i w panice rozpoczęli ucieczkę w kierunku własnych okrętów. Persowie odpłynęli do Faleronu, licząc na zajęcie Aten z zaskoczenia. Greccy hoplici pospieszyli do miasta. Dotarli tam przed Persami i udaremnili desant. Persowie wycofali się pozostawiając na placu boju pod Maratonem 6400 poległych. Grecy stracili tylko 192 ludzi.