-mój mąż był zdrowym człowiekiem.
-Więc co mu się stało?
-Pewnej nocy dostał krwotoku biegałam po mieście w poszukiwaniu lekarza.
-Zostawiła pani Go samego w domu?
-Nie.Zachowałam zimną krew i poprosiłam stróżówkę aby z nim została.Po długich poszukiwaniach lekarza znalazłam Go na szczęście udało się zatrzymać krwotok.Lecz od tamtej nocy nic już nie było takie samo...
-Co się później wydarzyło?
-Mój mąż był co raz słabszy. Nie mógł już sam wykonywać codziennych czynności.Aż w końcu zmarł.
-Proszę przyjąć moje najszczersze kondolencje.
-Dziękuję Panu.