Odpowiedź :
Ranek zapowiada się jak zawsze wstałem rano i poszedłem umyć się była to godzina 7 00 , zjadłem śniadanie i poszedłem do szkoły czekał tam na mnie kolega z klasy Tomek bardzo się lubiliśmy.
Tomek był trochę zdenerwowany pytałem się go co mu jest ale nie chciał mi odpowiedzieć.Zadzwonił dzwonek poszliśmy do klasy i usiedliśmy w ławce. Na przerwie Tomek wyznał mi że wczoraj dostał dwie jedynki i bardzo się boi tego powiedziałem mu żeby sie niebał że pomogę mu odrobic zaległe zadanie.
Tomek był trochę zdenerwowany pytałem się go co mu jest ale nie chciał mi odpowiedzieć.Zadzwonił dzwonek poszliśmy do klasy i usiedliśmy w ławce. Na przerwie Tomek wyznał mi że wczoraj dostał dwie jedynki i bardzo się boi tego powiedziałem mu żeby sie niebał że pomogę mu odrobic zaległe zadanie.
Ranek zapowiadał się całkiem zwyczajnie. Wstałem,umyłem zęby,zjadłem śniadanie . Popatrzałem w okno a tam już od 50 lat stało piękne drzewo . Jego gałęzie były ogromne i zarośnięte liśćmi . Zastanawiam się... Dlaczego właściwie jeszcze nie wchodziłem na te wielkie jak rakieta drzewo ?
-Antoś zbieraj się do szkoły . Powiedziała mama
-Już już mamo .
-Nie zapomnij drugiego śniadania !
Wziąłem torbę z drugim śniadaniem i wyszedłem z domu . Idąc do szkoły myślałem o oknie , o drzewie i mojej dzisiejszej wspinaczce na sam czubek . Byłem już przed szkołą gdy usłyszałem dźwięk jakby skrzypiących drzwi . Do szkoły nikt nie wchodził więc drzwi nie mogły skrzypnąć . Popatrzałem do tyłu i zobaczyłem drzewo ! Identyczne jak te za moim oknem . Przetarłem oczy i nie było nic .Długa droga polna którą codziennie chodzę .
-Antoś !!!! . Krzyczy Maciek .
-Chodź !! . Zaraz dzwonek !! .
-Już idę ! . Odrzekłem . Cały czas myśląc o mojej zwidzie .
Opowiedziałem Maćkowi o drzewie i o halucynacji . Najpierw pomyślał , że zwariowałem , potem popatrzał na moją poważną minę i uwierzył .
-To przyjdę do ciebie o 15 . Może na drzewie jest coś ukryte . Zafascynował się Maciek .
-No dobra . Ale nie rób sobie wielkiej nadziei . Drzewo stoi już 50 lat . Co mogłoby być na nim ukryte ?
-Co ?!? Ty się pytasz co ?!? 50 lat temu była wojna ! . Może będą tam jakieś kości . Albo coś cennego !
-Kości ? Oszalałeś .
Po lekcjach biegłem do domu jak zawodowiec,zjadłem obiad, ledwo co odstawiłem talerz i Maciek zapukał do drzwi . Otwarłem .
-Idziemy ? Zapytał podekscytowany Maciek .
-Tak . Powiedziałem z obojętnościom , ale w głowie miałem przeróżne wyobrażenia .
Stanęliśmy pod drzewem i nagle usłyszeliśmy ciche :
-Stop !
Popatrzałem na Maćka z przerażoną miną a on odwdzięczył się tym samym .
-Stop !!! . Usłyszeliśmy po raz drugi .
-Kim jesteście ? I co chcecie .
Maciek najwidoczniej miał więcej odwagi niż i ja odpowiedział:
-Ja jestem Maciek , a ten obok to Antoś . A ty kim jesteś ?
-Ja ? Zapytał jakby ze zdziwieniem głos .
-Czy to ważne kim jestem ? Uciekajcie stąd ! .
-O nie ! Odrzekł Maciek .
-Najpierw musimy zobaczyć co jest ukryte w gałęziach i w drzewie . A może nie ma nic....
-Chcecie wchodzić na mnie ? Na mnie ?!? Odpowiedział głos .Jakby rozzłoszczony ale zarazem przejęty .
-Jak to na ciebie ? zapytaliśmy chórkiem .
-Eh. Jestem drzewem nie z tej planety ! . Ludzie ! Nie widać ? Moje gałęzie, liście . Wszystko inne ! . Nie zauważyliście ?!?
Zamyśliłem się . Po chwili spojrzałem na Maćka a on miał usta tak rozdziawione jakby chciał połknąć konia w całości .
-Nie wierzycie co ? Ty ! Antoś . Widziałeś mnie przed szkołą . Prawda ?
-No tak . Ale myślałem że mi się przewidziało .
-Nie przewidziało ci się . Opowiem am krótką historię jak się tu znalazłem . To było tak ... Na naszej planecie dostaliśmy wiadomość że za 45 lat urodzi się dziecko . Niezwykłe dziecko ,które będzie naszym przywódcą . Będzie nazywać się Antoś i to on będzie nami dowodził . Zesłali mnie na Ziemię i powiedzieli że mam poczekać aż skończy piętnaste urodziny . No . To ty Antoś ! Zabieraj się lecimy !
-Ale ... co z mamą ? ze szkołą ?
Nie martw się . Lecimy dopiero jutro pożegnaj się z wszystkimi .
Teraz . Jestem dowódcą drzew . Ale nie zwyczajnych drzew . Żyjemy wszyscy na planecie Herbal i jest tu wiele dzieci . Ale ja byłem tym wyjątkowym . Teraz mam 60 lat , dwójkę dzieci i czwórkę wnucząt . Czuję się tu jak w domu .
-Antoś zbieraj się do szkoły . Powiedziała mama
-Już już mamo .
-Nie zapomnij drugiego śniadania !
Wziąłem torbę z drugim śniadaniem i wyszedłem z domu . Idąc do szkoły myślałem o oknie , o drzewie i mojej dzisiejszej wspinaczce na sam czubek . Byłem już przed szkołą gdy usłyszałem dźwięk jakby skrzypiących drzwi . Do szkoły nikt nie wchodził więc drzwi nie mogły skrzypnąć . Popatrzałem do tyłu i zobaczyłem drzewo ! Identyczne jak te za moim oknem . Przetarłem oczy i nie było nic .Długa droga polna którą codziennie chodzę .
-Antoś !!!! . Krzyczy Maciek .
-Chodź !! . Zaraz dzwonek !! .
-Już idę ! . Odrzekłem . Cały czas myśląc o mojej zwidzie .
Opowiedziałem Maćkowi o drzewie i o halucynacji . Najpierw pomyślał , że zwariowałem , potem popatrzał na moją poważną minę i uwierzył .
-To przyjdę do ciebie o 15 . Może na drzewie jest coś ukryte . Zafascynował się Maciek .
-No dobra . Ale nie rób sobie wielkiej nadziei . Drzewo stoi już 50 lat . Co mogłoby być na nim ukryte ?
-Co ?!? Ty się pytasz co ?!? 50 lat temu była wojna ! . Może będą tam jakieś kości . Albo coś cennego !
-Kości ? Oszalałeś .
Po lekcjach biegłem do domu jak zawodowiec,zjadłem obiad, ledwo co odstawiłem talerz i Maciek zapukał do drzwi . Otwarłem .
-Idziemy ? Zapytał podekscytowany Maciek .
-Tak . Powiedziałem z obojętnościom , ale w głowie miałem przeróżne wyobrażenia .
Stanęliśmy pod drzewem i nagle usłyszeliśmy ciche :
-Stop !
Popatrzałem na Maćka z przerażoną miną a on odwdzięczył się tym samym .
-Stop !!! . Usłyszeliśmy po raz drugi .
-Kim jesteście ? I co chcecie .
Maciek najwidoczniej miał więcej odwagi niż i ja odpowiedział:
-Ja jestem Maciek , a ten obok to Antoś . A ty kim jesteś ?
-Ja ? Zapytał jakby ze zdziwieniem głos .
-Czy to ważne kim jestem ? Uciekajcie stąd ! .
-O nie ! Odrzekł Maciek .
-Najpierw musimy zobaczyć co jest ukryte w gałęziach i w drzewie . A może nie ma nic....
-Chcecie wchodzić na mnie ? Na mnie ?!? Odpowiedział głos .Jakby rozzłoszczony ale zarazem przejęty .
-Jak to na ciebie ? zapytaliśmy chórkiem .
-Eh. Jestem drzewem nie z tej planety ! . Ludzie ! Nie widać ? Moje gałęzie, liście . Wszystko inne ! . Nie zauważyliście ?!?
Zamyśliłem się . Po chwili spojrzałem na Maćka a on miał usta tak rozdziawione jakby chciał połknąć konia w całości .
-Nie wierzycie co ? Ty ! Antoś . Widziałeś mnie przed szkołą . Prawda ?
-No tak . Ale myślałem że mi się przewidziało .
-Nie przewidziało ci się . Opowiem am krótką historię jak się tu znalazłem . To było tak ... Na naszej planecie dostaliśmy wiadomość że za 45 lat urodzi się dziecko . Niezwykłe dziecko ,które będzie naszym przywódcą . Będzie nazywać się Antoś i to on będzie nami dowodził . Zesłali mnie na Ziemię i powiedzieli że mam poczekać aż skończy piętnaste urodziny . No . To ty Antoś ! Zabieraj się lecimy !
-Ale ... co z mamą ? ze szkołą ?
Nie martw się . Lecimy dopiero jutro pożegnaj się z wszystkimi .
Teraz . Jestem dowódcą drzew . Ale nie zwyczajnych drzew . Żyjemy wszyscy na planecie Herbal i jest tu wiele dzieci . Ale ja byłem tym wyjątkowym . Teraz mam 60 lat , dwójkę dzieci i czwórkę wnucząt . Czuję się tu jak w domu .