Przysłowie to oznaczało, że każdy szlachcic był równy na poziomie prawa nie zależnie od tego jaki miał majątek czy jakie miał stanowisko.
Szlachcic na zagrodzie to biedny szlachcic - szlachta zaściankowa, zagrodowa.
Wojewodą natomiast najczęściej był ktoś z magnaterii - najbogatszej szlachty.