Odpowiedź :
Dawno dawno temu , w małej wsi Górnik w srodku lasu stała budka.
Kazdy przechodzący koło niej , zastanawiał się czy ktos tam mieszka.
Jedni byli przekonani ze stoi ona pusta , natomiast drudzy ze ktos zamieszkuje ten obszar. Postanowili obstawic tą budke by zobaczyc czy jednak ktos z niej wyjdzie. Stali tam pól dnia i nikt nie wychodził. Powoli ludnosc rozzchoodziła sie do swych domów. Jurek obszedl uwaznie budke z bliska i zobaczyl jak poruszyla sie firanka. Zawołał wszystkich , glowili sie jak wejsc do srodka .
Drzwi byly mocno zamkniete , okna równiez. Nadstała pora kolacji , wszyscy poszli, poniewaz uwazali ze nie ma sensu tu tak stać. Nikt nie mial zamiaru sie juz wracac w to miejsce , natomiast Jurek wyruszył tam.
Był przekonany ze ktos ja zamieszkuje . Lecz nie chce sie ujawnic mieszkancom. Przyszedłszy na miejsce zobaczyl jak pewna staruszka podlewa kwiaty w ogródku. Podszedl do niej , zapytał dlaczego chowa sie przed ludzmi i dlaczego mieszka w malej budce. Wówczas ona zaprosła Jurka do srodka.
Wchodzac tam Jurek sie zdziwił , budka na zewnatrz malo co sie nie rozpada , a we wnatrz ''takie cudo'' wszystko blyszczało , na scianach wisiały portrety tej pani. A z boku sciany wisial dopiero co namalowany obraz zatuowany ''Ludzie ciekawscy sa , nie daja za wygraną '' Starszuka wytłumaczyła to męzczyznie.
Jej hobby jest malowanie ludnosci , zieleni , zwierzat . Nie wychodzila z domu poniewaz przeczuwala ze ludzie przyjda pod jej domek i beda dlugo stac , zastanawiac sie.A ona wówczas miała swietny materiał by namalowac to co lubiała. Staruszka juz nie kryła sie w swojej chacie, rozmawiała z mieszkancami , dalej poszezała swoje zainteresowania - malując. Mimo wieku czuła sie bardzo dobrze . Kazdy jej pomagał. Zyli długo i szczesliwie ...
Kazdy przechodzący koło niej , zastanawiał się czy ktos tam mieszka.
Jedni byli przekonani ze stoi ona pusta , natomiast drudzy ze ktos zamieszkuje ten obszar. Postanowili obstawic tą budke by zobaczyc czy jednak ktos z niej wyjdzie. Stali tam pól dnia i nikt nie wychodził. Powoli ludnosc rozzchoodziła sie do swych domów. Jurek obszedl uwaznie budke z bliska i zobaczyl jak poruszyla sie firanka. Zawołał wszystkich , glowili sie jak wejsc do srodka .
Drzwi byly mocno zamkniete , okna równiez. Nadstała pora kolacji , wszyscy poszli, poniewaz uwazali ze nie ma sensu tu tak stać. Nikt nie mial zamiaru sie juz wracac w to miejsce , natomiast Jurek wyruszył tam.
Był przekonany ze ktos ja zamieszkuje . Lecz nie chce sie ujawnic mieszkancom. Przyszedłszy na miejsce zobaczyl jak pewna staruszka podlewa kwiaty w ogródku. Podszedl do niej , zapytał dlaczego chowa sie przed ludzmi i dlaczego mieszka w malej budce. Wówczas ona zaprosła Jurka do srodka.
Wchodzac tam Jurek sie zdziwił , budka na zewnatrz malo co sie nie rozpada , a we wnatrz ''takie cudo'' wszystko blyszczało , na scianach wisiały portrety tej pani. A z boku sciany wisial dopiero co namalowany obraz zatuowany ''Ludzie ciekawscy sa , nie daja za wygraną '' Starszuka wytłumaczyła to męzczyznie.
Jej hobby jest malowanie ludnosci , zieleni , zwierzat . Nie wychodzila z domu poniewaz przeczuwala ze ludzie przyjda pod jej domek i beda dlugo stac , zastanawiac sie.A ona wówczas miała swietny materiał by namalowac to co lubiała. Staruszka juz nie kryła sie w swojej chacie, rozmawiała z mieszkancami , dalej poszezała swoje zainteresowania - malując. Mimo wieku czuła sie bardzo dobrze . Kazdy jej pomagał. Zyli długo i szczesliwie ...
Dawno dawno temu w malej miejscowości szarnow mieszkal pewien chlopiec ktory na imie Kuba. Mial on 14 lat. Był sierotą, jego rodzice zmarli gdy mial 10 lat w akcji ratunkowej gdyz byli strazakami. Przez 4 lata sam swietnie sobie radzil, bo miał pieniadze swoich rodzicow. Lecz nadszedl czas kiedy pieniadze powolu mu sie konczyly i musial znależć prace. Szukał przez 2 lata nadaremnie. Wszedzie mowiono mu ze jest za mlody. Żył w smutku i biedzie. Nie przyszło mu nawet na mśl by poszukać swojej rodziny. Nie miał przyjaciółani kolegów. Pewnego dznia znalazl na dworze stara kartke miała okolo 5 lat. O dziwo dobrze sie trzymala pisalo na niej:
Poszukujemy 11 letniego chlopca ktorego rodzice zgineli w akcji ratunkowej. Chłopierc ma na imie Kuba Wojasek.
Kontakt: 725492647
Okazalo sie ze to o nim jest mowa na ogloszeniu. Udal sie na policje i opowiedzial cala swoja historie. Posterunkowy natychmiast zadzwonil pod dany numer lecz nikt nie odbieral. Kuba postanowil sam odszukać rodzine. Znalazd w domu rozne dokumentu z adresami swoich bliskich. Udal sie pod kazdy znich. Niestety wszyscy sie wyprowadzili i nikt nie mieszka tam gdzie dawniej. Przyszedl mu do glowy pewien pomysl. Kupil 2 arkusze papieru i wywieszil ogloszenia:
Nazywam sie Kuba Wojtasek mam 16 lat. Okolo 5 lat temu zgineli moi rodzicie. Poszukuję mojej kochanej rodziny. Jeżeli ma ktos z nimi kontakt proszę udać sie na dworzec kolejowy. Czekam niecierpliwie.
Wiele ludzi podszywało sie pod jego krewnych. Lecz kubus nie dal sie oszukać.Po 3 miesiącach stracił jakąkolwiek nadziję. Udał się więc do domu dziecka z prożbą czy mogli by go przygarnąc,bo moze tam znajdzie jakąś rodzine.
Poznał tam wiele nowych przyjaciół, z którymi szybko sie rozstawał bo znaleźli oni rodzinę. W domu dziecka spędził 4 lata. Był on już dorosłych chłopem i pomagał opiekunkom w pracy. Wkońcu znalazł pracę. Sam sobie zarabiał. Wyszedł z domu dziecka i prowadził samotne życie.Nigdy nie odnalazł prawdziwej rodziny ani nikt go nie przygarnołlecz ponad to dobrze mu się powodziło. Miał piękną żonę i trójkę dzieci.
Był bardzo szczęśliwy i tak zostało do końca jego życia.
Poszukujemy 11 letniego chlopca ktorego rodzice zgineli w akcji ratunkowej. Chłopierc ma na imie Kuba Wojasek.
Kontakt: 725492647
Okazalo sie ze to o nim jest mowa na ogloszeniu. Udal sie na policje i opowiedzial cala swoja historie. Posterunkowy natychmiast zadzwonil pod dany numer lecz nikt nie odbieral. Kuba postanowil sam odszukać rodzine. Znalazd w domu rozne dokumentu z adresami swoich bliskich. Udal sie pod kazdy znich. Niestety wszyscy sie wyprowadzili i nikt nie mieszka tam gdzie dawniej. Przyszedl mu do glowy pewien pomysl. Kupil 2 arkusze papieru i wywieszil ogloszenia:
Nazywam sie Kuba Wojtasek mam 16 lat. Okolo 5 lat temu zgineli moi rodzicie. Poszukuję mojej kochanej rodziny. Jeżeli ma ktos z nimi kontakt proszę udać sie na dworzec kolejowy. Czekam niecierpliwie.
Wiele ludzi podszywało sie pod jego krewnych. Lecz kubus nie dal sie oszukać.Po 3 miesiącach stracił jakąkolwiek nadziję. Udał się więc do domu dziecka z prożbą czy mogli by go przygarnąc,bo moze tam znajdzie jakąś rodzine.
Poznał tam wiele nowych przyjaciół, z którymi szybko sie rozstawał bo znaleźli oni rodzinę. W domu dziecka spędził 4 lata. Był on już dorosłych chłopem i pomagał opiekunkom w pracy. Wkońcu znalazł pracę. Sam sobie zarabiał. Wyszedł z domu dziecka i prowadził samotne życie.Nigdy nie odnalazł prawdziwej rodziny ani nikt go nie przygarnołlecz ponad to dobrze mu się powodziło. Miał piękną żonę i trójkę dzieci.
Był bardzo szczęśliwy i tak zostało do końca jego życia.