Odpowiedź :
Perspektywa zostania dziadkiem czy babcią, jednych napawa strachem, innych dumą. Jedno jest pewne, od tego czasu wszystko ulega zmianie.
Naukowo udowodnione jest, że na rozwój intelektualny dziecka, lepiej wpływa przedszkole i kontakt z rówieśnikami, jednakże jeśli chodzi o aspekt emocjonalny, niezastąpionymi nauczycielami okazują się dziadkowie.
Posiadanie wnuków to ogromne wyzwanie i przygoda, którą nasze dzieci serwują nam, kiedy wydaje się już, że wszystko w życiu przeszliśmy i nic nas nie zaskoczy Tymczasem nic bardziej mylnego! Wnuki są świetną kuracją odmładzającą, dziadkowie czują się młodsi i często wraz z dojrzewaniem wnuka, dojrzewają również dziadkowie!
Z perspektywy lat, gdy spoglądam wstecz na swoje dzieciństwo, znaczenie i rola dziadków w kształtowaniu się mojej osobowości jest niekwestionowana. Prawdę mówiąc, silniejsza więź emocjonalna łączyła mnie z dziadkiem niż z babcią. Myślę, że było to spowodowane tym, że babcia to kobieta twardo stąpająca po ziemi, a od takich ludzi nieco odpychało mnie już od najmłodszych lat do dzisiaj. Dziadka z kolei cechowała pewna doza pozytywnego szaleństwa, nieskrępowana fantazja, którą mnie zarażał. Można na wet powiedzieć, że wychowywaliśmy się wzajemnie. Pomimo tego, że nie czytał żadnych poradników pedagogicznych oraz był człowiekiem prostym, umiał wspaniale zagospodarować i wzbogacić o nowe doświadczenia mój czas.
Moim ulubionym zajęciem było podążanie krok w krok za nim podczas codziennych obowiązków, wykazywał się przy tym sporą dozą cierpliwości, gdyż byłem urodzonym psotnikiem. Dziadek był wesołym i bardzo pomysłowym człowiekiem, posiadał dar opowiadania, co jest ogromnym atutem dziadków i pozwala nawiązać więź emocjonalno-intelektualną z wnukami. Uwielbiałem słuchać przeróżnych historii, które o ile pamiętam, prawie zawsze odpowiadał mi dziadek lub tata. Myślę, że większość moich obecnych zainteresowań, to efekt lat spędzonych z dziadkami, co potwierdza przypuszczenia naukowców na temat dziedziczenia pewnych uwarunkowań umysłowych i uzdolnień właśnie po dziadkach.
Czy zatem dziadkowie są wnukom do czegokolwiek potrzebni?
Owszem! Pozostają potrzebni, nawet wtedy, kiedy wyrośniemy z pieluch i rowerków z bocznymi kółkami. Dziadkowie potrzebni są także nastolatkom, gdyż podczas młodzieńczego buntu, pomimo różnicy wieku, częściej znajdują oparcie w dziadkach niż w rodzicach. Możliwe, że wynika to z prostego faktu, iż ci drudzy mają mało czasu, który mogą poświęcić na rozmowę ze swoimi dziećmi. Dziadkowie, którzy także kiedyś byli młodzi, mają ten okres za sobą co wzbogaca ich doświadczenie życiowe. Poza tym uczestniczyli w dojrzewaniu naszych rodziców i to dodatkowo pozwala na spojrzenie z dystansu na młodzieńcze problemy wnuków. To, co dla nastolatka jest totalną katastrofą, dla rodzica prawie zawsze będzie błahostką. Dziadkowie z kolei potrafią rozmawiać o wielu rzeczach bez zbędnych emocji i pośpiechu. Owszem, dziadkowie nierzadko wykazują się staroświeckim podejściem do problemów codziennego życia, przez co bywają przez swoich wnuków lekceważeni, jednak częściej wysłuchamy do końca uwag dziadków niż rodziców. Tak było przynajmniej w moim przypadku, gdzie szacunek do dziadka przewyższał niechęć do wyrażanych przez niego poglądów na dany temat. Rodzice często przybierają pozycję wojownika, forsują na siłę pewne racje, dziadkowie bardziej liczą się z naszym zdaniem, nie traktują nas z góry, nie uważają za głupszych od siebie i niedojrzałych. Wręcz przeciwnie, chcą, aby nauczyć ich obsługi telefonu komórkowego czy komputera, co sprawia, że czujemy się dowartościowani i w ten sposób nawet siedmiolatek może poczuć się naprawdę wysłuchany, potrzebny i ważny
To wzajemne wychowywanie, o którym wspomniałem na początku, jest moim zdaniem najtrafniejszym pojęciem charakteryzującym relacje wnuków z dziadkami.
Naukowo udowodnione jest, że na rozwój intelektualny dziecka, lepiej wpływa przedszkole i kontakt z rówieśnikami, jednakże jeśli chodzi o aspekt emocjonalny, niezastąpionymi nauczycielami okazują się dziadkowie.
Posiadanie wnuków to ogromne wyzwanie i przygoda, którą nasze dzieci serwują nam, kiedy wydaje się już, że wszystko w życiu przeszliśmy i nic nas nie zaskoczy Tymczasem nic bardziej mylnego! Wnuki są świetną kuracją odmładzającą, dziadkowie czują się młodsi i często wraz z dojrzewaniem wnuka, dojrzewają również dziadkowie!
Z perspektywy lat, gdy spoglądam wstecz na swoje dzieciństwo, znaczenie i rola dziadków w kształtowaniu się mojej osobowości jest niekwestionowana. Prawdę mówiąc, silniejsza więź emocjonalna łączyła mnie z dziadkiem niż z babcią. Myślę, że było to spowodowane tym, że babcia to kobieta twardo stąpająca po ziemi, a od takich ludzi nieco odpychało mnie już od najmłodszych lat do dzisiaj. Dziadka z kolei cechowała pewna doza pozytywnego szaleństwa, nieskrępowana fantazja, którą mnie zarażał. Można na wet powiedzieć, że wychowywaliśmy się wzajemnie. Pomimo tego, że nie czytał żadnych poradników pedagogicznych oraz był człowiekiem prostym, umiał wspaniale zagospodarować i wzbogacić o nowe doświadczenia mój czas.
Moim ulubionym zajęciem było podążanie krok w krok za nim podczas codziennych obowiązków, wykazywał się przy tym sporą dozą cierpliwości, gdyż byłem urodzonym psotnikiem. Dziadek był wesołym i bardzo pomysłowym człowiekiem, posiadał dar opowiadania, co jest ogromnym atutem dziadków i pozwala nawiązać więź emocjonalno-intelektualną z wnukami. Uwielbiałem słuchać przeróżnych historii, które o ile pamiętam, prawie zawsze odpowiadał mi dziadek lub tata. Myślę, że większość moich obecnych zainteresowań, to efekt lat spędzonych z dziadkami, co potwierdza przypuszczenia naukowców na temat dziedziczenia pewnych uwarunkowań umysłowych i uzdolnień właśnie po dziadkach.
Czy zatem dziadkowie są wnukom do czegokolwiek potrzebni?
Owszem! Pozostają potrzebni, nawet wtedy, kiedy wyrośniemy z pieluch i rowerków z bocznymi kółkami. Dziadkowie potrzebni są także nastolatkom, gdyż podczas młodzieńczego buntu, pomimo różnicy wieku, częściej znajdują oparcie w dziadkach niż w rodzicach. Możliwe, że wynika to z prostego faktu, iż ci drudzy mają mało czasu, który mogą poświęcić na rozmowę ze swoimi dziećmi. Dziadkowie, którzy także kiedyś byli młodzi, mają ten okres za sobą co wzbogaca ich doświadczenie życiowe. Poza tym uczestniczyli w dojrzewaniu naszych rodziców i to dodatkowo pozwala na spojrzenie z dystansu na młodzieńcze problemy wnuków. To, co dla nastolatka jest totalną katastrofą, dla rodzica prawie zawsze będzie błahostką. Dziadkowie z kolei potrafią rozmawiać o wielu rzeczach bez zbędnych emocji i pośpiechu. Owszem, dziadkowie nierzadko wykazują się staroświeckim podejściem do problemów codziennego życia, przez co bywają przez swoich wnuków lekceważeni, jednak częściej wysłuchamy do końca uwag dziadków niż rodziców. Tak było przynajmniej w moim przypadku, gdzie szacunek do dziadka przewyższał niechęć do wyrażanych przez niego poglądów na dany temat. Rodzice często przybierają pozycję wojownika, forsują na siłę pewne racje, dziadkowie bardziej liczą się z naszym zdaniem, nie traktują nas z góry, nie uważają za głupszych od siebie i niedojrzałych. Wręcz przeciwnie, chcą, aby nauczyć ich obsługi telefonu komórkowego czy komputera, co sprawia, że czujemy się dowartościowani i w ten sposób nawet siedmiolatek może poczuć się naprawdę wysłuchany, potrzebny i ważny
To wzajemne wychowywanie, o którym wspomniałem na początku, jest moim zdaniem najtrafniejszym pojęciem charakteryzującym relacje wnuków z dziadkami.
dziadkowie w moim zyciu odgrywaja bardzo wazna role gdy zlamie noge gdy zloszcze sie na rodzicow oni sa przy mnie wspieraja mnie i wiem ze zawsze moge na nich liczyc bo oni zawsze mnie pociesza gdy dostane pale w szkole i gdy jest mi zle
Dziadkowie w zyciu wnuczat odgrywaja role drugich rodzicow poniewaz wychowuja ich tak samo jak matka i ojciec troszcza sie o niech dbaja ucza mowic spedzaja z nimi czas wiecej nic ich własne rodzice